Refleksje po 17 września
Są w Polsce środowiska zainteresowane tym, żeby z narodowej pamięci wymazać datę 17 września – najazd Sowietów na Polskę w 1939 roku. Mamy zapomnieć o ataku bez wypowiedzenia wojny na naszą ojczyznę walczącą już z hitlerowskimi Niemcami. Mamy zapomnieć krwawe rzezie ludności polskiej i wywózki na Sybir, a także zdradę znaczącej części mniejszości narodowych. W szczególności mniejszości żydowskiej popierającej sowieckiego okupanta, witającej go kwiatami oraz gorliwie współpracującej w dziele niszczenia Polski i Polaków.
Przygnieciony ostatnio do ziemi natłokiem problemów znalazłem jedynie czas, żeby poczytać trochę o tych wydarzeniach historycznych w Internecie i w bieżącej prasie. Jadąc jednak do pracy i wracając z niej w rocznicę, która niedawno miała miejsce, uważnie słuchałem „pierwszego radia informacyjnego”, czyli TOK FM. Ani w wiadomościach, ani w licznych dyskusjach nie było żadnej informacji na temat rocznicy. Takie to mamy polskojęzyczne, bo przecież nie polskie, „radia informacyjne”. Jak to możliwe, że radio nadające w polskim języku tego dnia nie wspomni nawet o wydarzeniach sprzed lat, kiedy obca armia zajęła pół Polski? Za komuny nie można było wspominać tej rocznicy, chyba że w PRL-owskich kłamliwych sosach propagandowych, tzn. że oto Armia Czerwona wobec upadku państwa polskiego wzięła pod ochronę ludność białoruską i ukraińską. Dziś w niektórych środowiskach obowiązuje podobna wykładnia.
W Wyszkowie w małym stopniu pamiętaliśmy o tej rocznicy. Jedyne odnotowane przeze mnie zdarzenia świadczące o tej pamięci to złożenie kwiatów przez przedstawicieli władz miejskich i powiatowych oraz wywieszenie okolicznościowej grafiki na Facebooku przez wyszkowską Młodzież Wszechpolską. Obszerniej o rocznicy napisała jedynie jedna lokalna gazeta.
Ucieszyłem się, że nasza władza pamiętała o rocznicy 17 września, składając kwiaty pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych. Jednak sądzę, że złożenie kwiatów to zdecydowanie za mało. Niestety, to nie tylko brak pomysłów. To również działanie określane jako „sztuka ogólnowojskowa”. Jest sztuka? Jest. To sprawa z głowy. Jakość nieistotna. Jak to jednak powinno się robić? Jak powinno upamiętniać się ważne rocznice? Moim zdaniem, powinno się przede wszystkim znaleźć sposób, żeby z przekazem historycznym w ciekawej formie docierać do młodych ludzi, szczególnie podatnych na hasełka pseudonowoczesności mającej polegać na oderwaniu się od naszych polskich tradycji i korzeni. Sądzę, że świetny przykład dają organizacje społeczne – np. Związek Piłsudczyków organizując z okazji Święta 11 Listopada bieg niepodległości i festiwal piosenki legionowej czy też Rdzewiejące Niezbędniki i Młode Wilki, które niedawno zorganizowały rajd harcerski poświęcony Szarym Szeregom i walce konspiracyjnej Polaków z niemieckim okupantem w czasie II wojny światowej.
Skoncentruję się na tym drugim przykładzie. Od 15 lat grupa byłych skautów wspiera w różny sposób wyszkowskie harcerstwo. Najważniejszą, coroczną imprezą jest rajd „Start” organizowany zawsze we wrześniu. Miał on w tym roku formułę historyczną, nawiązując do walki Szarych Szeregów, czyli podziemnego harcerstwa z czasów drugiej wojny światowej. Młodzież miała za zadanie przygotować się do rajdu m.in. poprzez przeczytanie „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy opracowanie piosenek patriotycznych z tamtego czasu. W piątek 14 września miała miejsce gra miejska i ponad setka harcerzy podzielonych na zastępy wykonywała wiele zadań np. konspiracyjne namalowanie kotwicy Polski Walczącej na murze dworca kolejowego (oczywiście na przygotowanej wcześniej płycie, tzn. nie niszcząc elewacji budynku), czy też niepostrzeżone przekradanie się przez most drogowy. Wszyscy uczestnicy rajdu dotarli również na plebanię kościoła św. Idziego, gdzie zapoznali się z wystawą historyczną zorganizowaną przez dział regionalny naszej biblioteki i mieli znaleźć na niej specjalnie wstawione na tę okoliczność błędne informacje. Drugi dzień również obfitował w liczne gry, zadania i atrakcje, m. in. patrole harcerskie aresztowane przez Niemców były w dość widowiskowy sposób odbijane przez partyzantów, trzeba było umiejętnie zamaskować się w lesie i później pokonać przeszkody w tak zwanym „małpim gaju”, na posiłku uczestnicy rajdu musieli odważyć głodowe porcje żywnościowe chleba i innych produktów i dowiedzieli się jak niewiele jedzenia musiało wystarczyć Powstańcom Warszawskim do przeżycia jednego dnia. Drugi dzień zakończył się w okolicy dawnej gajówki Giziewiczka, gdzie dziś stoi kamień przypominający, że w tym miejscu odbywały się w czasie wojny ćwiczenia podchorążówki Szarych Szeregów. W tym miejscu również odbył się wykład grupy historycznej Radosław i prezentacja broni używanej w Powstaniu Warszawskim. Wielką atrakcją dla niektórych była możliwość „postrzelania” ze zrzutowego Brena i zapoznania się z konstrukcją produkowanego podziemnie pistoletu maszynowego „Błyskawica”.
Opisałem skrótowo 15 rajd „Start”, żeby pokazać, że można umiejętnie nawiązywać do rocznic, a także pokazywać młodzieży właściwe wzorce patriotyczne.
Obchodzenie rocznic będzie niewątpliwie zawsze zawierać w sobie element powtarzalny w postaci oficjalnych uroczystości, składania kwiatów itp. W mojej ocenie nie powinno się jednak jedynie do tego sprowadzać. Z pewnością umiejętne włączanie młodzieży w takie inicjatywy powinno być stałym elementem uroczystości.
Marek Głowacki
„Wyszkowiak” nr 40 z 1 października 2013 r.
W Wyszkowie w małym stopniu pamiętaliśmy o tej rocznicy. Jedyne odnotowane przeze mnie zdarzenia świadczące o tej pamięci to złożenie kwiatów przez przedstawicieli władz miejskich i powiatowych oraz wywieszenie okolicznościowej grafiki na Facebooku przez wyszkowską Młodzież Wszechpolską. Obszerniej o rocznicy napisała jedynie jedna lokalna gazeta.
Ucieszyłem się, że nasza władza pamiętała o rocznicy 17 września, składając kwiaty pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych. Jednak sądzę, że złożenie kwiatów to zdecydowanie za mało. Niestety, to nie tylko brak pomysłów. To również działanie określane jako „sztuka ogólnowojskowa”. Jest sztuka? Jest. To sprawa z głowy. Jakość nieistotna. Jak to jednak powinno się robić? Jak powinno upamiętniać się ważne rocznice? Moim zdaniem, powinno się przede wszystkim znaleźć sposób, żeby z przekazem historycznym w ciekawej formie docierać do młodych ludzi, szczególnie podatnych na hasełka pseudonowoczesności mającej polegać na oderwaniu się od naszych polskich tradycji i korzeni. Sądzę, że świetny przykład dają organizacje społeczne – np. Związek Piłsudczyków organizując z okazji Święta 11 Listopada bieg niepodległości i festiwal piosenki legionowej czy też Rdzewiejące Niezbędniki i Młode Wilki, które niedawno zorganizowały rajd harcerski poświęcony Szarym Szeregom i walce konspiracyjnej Polaków z niemieckim okupantem w czasie II wojny światowej.
Skoncentruję się na tym drugim przykładzie. Od 15 lat grupa byłych skautów wspiera w różny sposób wyszkowskie harcerstwo. Najważniejszą, coroczną imprezą jest rajd „Start” organizowany zawsze we wrześniu. Miał on w tym roku formułę historyczną, nawiązując do walki Szarych Szeregów, czyli podziemnego harcerstwa z czasów drugiej wojny światowej. Młodzież miała za zadanie przygotować się do rajdu m.in. poprzez przeczytanie „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy opracowanie piosenek patriotycznych z tamtego czasu. W piątek 14 września miała miejsce gra miejska i ponad setka harcerzy podzielonych na zastępy wykonywała wiele zadań np. konspiracyjne namalowanie kotwicy Polski Walczącej na murze dworca kolejowego (oczywiście na przygotowanej wcześniej płycie, tzn. nie niszcząc elewacji budynku), czy też niepostrzeżone przekradanie się przez most drogowy. Wszyscy uczestnicy rajdu dotarli również na plebanię kościoła św. Idziego, gdzie zapoznali się z wystawą historyczną zorganizowaną przez dział regionalny naszej biblioteki i mieli znaleźć na niej specjalnie wstawione na tę okoliczność błędne informacje. Drugi dzień również obfitował w liczne gry, zadania i atrakcje, m. in. patrole harcerskie aresztowane przez Niemców były w dość widowiskowy sposób odbijane przez partyzantów, trzeba było umiejętnie zamaskować się w lesie i później pokonać przeszkody w tak zwanym „małpim gaju”, na posiłku uczestnicy rajdu musieli odważyć głodowe porcje żywnościowe chleba i innych produktów i dowiedzieli się jak niewiele jedzenia musiało wystarczyć Powstańcom Warszawskim do przeżycia jednego dnia. Drugi dzień zakończył się w okolicy dawnej gajówki Giziewiczka, gdzie dziś stoi kamień przypominający, że w tym miejscu odbywały się w czasie wojny ćwiczenia podchorążówki Szarych Szeregów. W tym miejscu również odbył się wykład grupy historycznej Radosław i prezentacja broni używanej w Powstaniu Warszawskim. Wielką atrakcją dla niektórych była możliwość „postrzelania” ze zrzutowego Brena i zapoznania się z konstrukcją produkowanego podziemnie pistoletu maszynowego „Błyskawica”.
Opisałem skrótowo 15 rajd „Start”, żeby pokazać, że można umiejętnie nawiązywać do rocznic, a także pokazywać młodzieży właściwe wzorce patriotyczne.
Obchodzenie rocznic będzie niewątpliwie zawsze zawierać w sobie element powtarzalny w postaci oficjalnych uroczystości, składania kwiatów itp. W mojej ocenie nie powinno się jednak jedynie do tego sprowadzać. Z pewnością umiejętne włączanie młodzieży w takie inicjatywy powinno być stałym elementem uroczystości.
Marek Głowacki
„Wyszkowiak” nr 40 z 1 października 2013 r.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl