Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Leona



Ataku ciąg dalszy

„Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (…). Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć. Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie publicznie atakowana i upokarzana na forum międzynarodowym.” – słowa te padły w dniu 19 kwietnia 1996 r. na Światowym Kongresie Żydów w Buenos Aires z ust ówczesnego sekretarza generalnego tej międzynarodowej federacji organizacji i gmin żydowskich Israela Singera, amerykańskiego prawnika i działacza społecznego pochodzenia żydowskiego.
Jak widać dzieje się to cały czas. Jeszcze nie przebrzmiały echa nowelizacji ustawy o IPN, z której Polska ze względu na naciski Izraela i ich największego sojusznika tj. USA szybko się wycofała, a już zaczyna się kolejny rwetes, którego oficjalnym powodem jest zmiana Kodeksu postępowania administracyjnego (Kpa). Nie tak dawno Sejm i Senat (z niewielkimi poprawkami od siebie) uchwaliły jego nowelizację polegającą na likwidacji możliwości kwestionowania decyzji urzędowych po 30 latach. Nie będzie ich można w ogóle podważyć nawet, jeśli zostały podjęte bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa, a także gdy decyzja wywołała nieodwracalne skutki prawne. Warto tu zauważyć, że te zmiany szkodzą tym, którzy starali się o zwrot majątku w ramach tzw. reprywatyzacji. I o to głównie chodziło w nowelizacji Kpa. Teraz zamiast zwrotu uzyskają oni co najwyżej odszkodowanie za ukradziony przez komunistów majątek.
Prezydent Andrzej Duda w ostatni piątek zdecydował, że podpisze ww. nowelizację i zaczęło się. Żydzi uważają, że ta nowelizacja nieodwracalnie pozbawia ich możliwości odzyskania tzw. mienia bezspadkowego lub odszkodowania za nie. Kłania się tu słynna amerykańska ustawa JUST, inaczej tzw. ustawa 447 – to jest jej potoczna nazwa w Polsce (ustawa z 2017 roku o niezwłocznym uczynieniu sprawiedliwości ocalonym z Holocaustu, którym nie zadośćuczyniono ich strat).
Szef izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych Jair Lapid, od razu ostro skrytykował podpisanie przez prezydenta A. Dudę tej nowelizacji, wprost pisząc na społecznościowym portalu Twitter: „Polska dzisiaj zaaprobowała – nie po raz pierwszy – niemoralną, antysemicką ustawę”. Jeszcze trochę i znowu będziemy stawiani w jednym szeregu z Niemcami jako zbrodniarze wojenni, którzy mordowali Żydów w „polskich obozach zagłady” i będziemy przedstawiani jako najwięksi antysemici. Oczywiście pojawiają się już głosy, że powinniśmy przyjąć na klatę to, że obozy były w Polsce zakładane ze względu na panujący u nas właśnie antysemityzm.
Za słowami poszły też czyny ze strony Żydów. Nie dość, że wstrzymano przyjazd do Polski nowego ambasadora Izraela Jakuba Liwnego (taka ciekawostka – syna żołnierza Armii Czerwonej), to żeby podkreślić obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych między naszymi państwami odwołano do Izraela obecnego chargé d'affaires (kierujący pracami ambasady pod nieobecność ambasadora) izraelskiej ambasady. Mało tego, władze Izraela wprost wydały rekomendację, z której wynika, że nie życzą sobie powrotu do ich kraju naszego ambasadora w Izraelu Marka Magierowskiego (przebywa obecnie na urlopie w Polsce). A że to nie koniec niech świadczy o tym deklaracja izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych, że: „Na tym się nie skończy”. Wiadomo też, że państwo żydowskie prowadzi konsultacje ze swoim najważniejszym sojusznikiem tj. ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie tematów i sposobów skoordynowanej odpowiedzi na to co stało się w naszym kraju.
PiS-owski rząd zapewne znowu będzie się płaszczył i poniżał byle nie stracić wsparcia ze strony Izraela i USA. Swoją drogą, ile jest warte to ostatnie widać na przykładzie Afganistanu, który opuszczają amerykańscy żołnierze, a talibowie zdobywają w nim władzę. Nasz rząd będzie zapewne chciał czymś zadowolić i udobruchać wkurzonych Żydów, a i samych Amerykanów rozdrażnił już wcześniej przegłosowaniem przez Sejm tzw. lex TVN, czyli ustawy, która będzie zakazywała posiadania przez podmiot spoza Unii Europejskiej więcej jak 49% udziałów w mediach, które działają na terenie naszego państwa. Tą ustawą PiS chce zmusić amerykańskich inwestorów do sprzedaży stacji TVN. Ale póki co sprawa rozbija się jeszcze o Senat i w przypadku jego weta, żeby ustawa trafiła na biurko prezydenta, Sejm będzie musiał je odrzucić bezwzględną większością głosów, czyli PiS będzie potrzebowało głosów co najmniej 231 posłów przy pełnej obecności tej izby. Jak pokazały ostatnie głosowania, może być z tym różnie, a sami posłowie są przecież podatni na działania różnego rodzaju lobby, czyli pisząc wprost na korupcję. Wystarczy przekupić 2, 3 posłów…
Brak stabilnej większości w sejmie to duże problemy z rządzeniem, szczególnie jeśli się chce wprowadzać zmiany. Do każdego głosowania trzeba będzie taką większość konstruować, a to oznacza ze strony rządu koszta związane właśnie ze wspomnianymi wyżej ofertami. Jak to zgrabnie się nazywa w naszym języku z korupcją polityczną. A ponieważ w miarę jedzenia apetyt rośnie, więc i koszty przekupywania posłów będą rosły. Ale jak wiadomo wszystko ma swoje granice, więc przyjdzie taki moment, że Naczelnik państwa powie dość i zarządzi przedterminowe wybory. Czy już tej jesieni?
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta