Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Święta, ale jakie?

Jak co roku będziemy przeżywać Święta Bożego Narodzenia. Niestety atmosfera wokół nich będzie zdecydowanie inna niż od lat. Władza uderzyła w naszą kulturę, tradycję, wiarę. Władza, która ma wpisaną w program obronę chrześcijańskich wartości zaczęła je niszczyć!
Prawie zamknięto kościoły przed wiernymi, rozporządzeniem ograniczając liczbę osób, które mogą brać udział we mszy. Cóż to miałyby być za święta bez tego, którego narodzenie zamierzamy celebrować? Czy to miałaby być, jak to się mówiło za komuny, jakaś „nowa świecka tradycja”?
Na szczęście ludzie nie przejmują się tymi ograniczeniami, co dobitnie pokazało tłumne uczestnictwo w adwentowych rekolekcjach. Niektórzy lewacy wprost nawołują do zamknięcia kościołów, do tego, żeby nie odwiedzać w święta najbliższych, bo narażamy ich na śmierć. Granie na emocjach jest bardzo silne i żeruje na instynkcie przetrwania. Niestety trafia też na podatny grunt. Widać, że lata życia w komunistycznej niewoli odcisnęły wyraźne piętno w wielu umysłach. A przecież ten, który już ponad 2000 lat temu się narodził wyraźnie powiedział: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.” (Łk 9,24) Więc jeśli chce się żyć pełnią prawdziwego życia, to nie można sobie pozwolić na zniewolenie. Nie kto inny jak nasz rodak, święty Jan Paweł II mówił do nas, żeby nie lękać się, iść po prąd. Żywe ryby (ryba to też symbol chrześcijan) zawsze płyną pod prąd, tylko martwe płyną z prądem.
Współcześni Herodowie, którzy są u władzy zdecydowali też, żeby w szybkim tempie pozbawić życia przede wszystkim ludzi starszych. Ograniczenie dostępu do opieki zdrowotnej uderza głównie w osoby w podeszłym wieku, z którym wiąże się schorowanie ludzkiego organizmu. Krzywa zgonów ostro ruszyła w górę i umiera nas najwięcej od czasów II wojny światowej. Jak ten stan się utrzyma, to do końca tego roku pewnie ze 100 000 Polaków pożegna się przedwcześnie z tym światem i nie będzie to śmierć z powodu „modnego” ostatnio koronawirusa, tylko z powodu przestawienia służby zdrowia głównie na leczenie pacjentów z kowidem i innych restrykcji, które wprowadzono w związku z tą fałszywą pandemią.
Kiedy skończy się to całe szaleństwo, ten stan, w który wprowadzono cały nasz kraj? Na pewno nie wtedy, kiedy nawet wszyscy się zaszczepimy, bo już mówi się o nowych odmianach koronawirusa, więc nie ma pewności, czy szczepionki na nie uodparniają. Przecież choćby przeciwko grypie, co sezon wypuszcza się inne rodzaje szczepionek, bo wirusy mają to do siebie, że mutują. W ogóle nie ma pewności czy szczepionki uodparniają na koronawirusa, a jeśli, to na jak długo, bo tak właściwie nikt nie przeprowadził jeszcze poważnego testu tych szczepionek. Szczepienie będzie się odbywać w ramach wielkiego eksperymentu medycznego, który może tego dowiedzie lub nie. Fakt faktem, że firmy, które je produkują nie chcą odpowiadać za ich ewentualne skutki uboczne, bo nie wiedzą do końca, jakie one mogą być. Znamienne jest też to, że szef jednej z tych firm zapowiedział, że póki co się nie zaszczepi.
Myślę, że te szaleństwo skończy się dopiero wtedy, gdy bogaci przejmą upadające biznesy, gdy dokona się reset gospodarczy i społeczny, który doprowadzi do zmiany układu sił w światowej polityce. Ale na to potrzeba jeszcze trochę czasu i większej skali zapaści gospodarczej. Niewykluczone więc, że nawet przez kilka lat będziemy żyli z wprowadzonymi restrykcjami, które mogą zostać nawet zaostrzone. Będą na chwilę odwoływane i wprowadzane na nowo i tak aż pojawi się skądś sygnał, że kończymy z tym szaleństwem. Jak będzie wyglądała wtedy Polska? W jakiej kondycji będzie nasz naród?
Te święta będą znacząco inne od tych, które znamy. Pewnie będą przypominały te, które odbywały się w czasie wojny, bo dziś też mamy taką właśnie swoistą wojnę, którą władza wypowiedziała narodowi. Zamykanie biznesów, szkół, ośrodków sportowych i wypoczynkowych, spowodowanie niewydolności służby zdrowia, zakazywanie zgromadzeń, spotkań z najbliższymi, wprowadzanie godziny policyjnej, itd. itd., cały ten lockdown nazwany narodową kwarantanną przypomina po prostu czas wojny. Ofiary jak to na wojnie też są, jak wspomniałem wyżej głównie wśród osób starszych, ale też tych bardziej schorowanych, czy ofiar nagłych zdarzeń, którym nikt nie udzielił pomocy, bo najbliższy szpital ich nie przyjął, bo najpierw trzeba zrobić test na koronawirusa, itp. Ofiarami są też przedsiębiorcy i pracownicy, którzy stracili pracę, bo władza kazała zamknąć biznes. Ilu z nich już nie wytrzymało i popełniło samobójstwo?
To dla wielu będą najsmutniejsze święta od lat. Ale jak pisał poeta, niech żywi nie tracą nadziei. Nic nie trwa wiecznie. Tak jak w niebyt odeszła komuna, tak i te nieludzkie rządy kiedyś upadną. Po burzy zawsze wychodzi słońce, a po nocy przychodzi dzień. Dla nas wierzących taką nadzieją był, jest i będzie ten, którego kolejną rocznicę narodzin będziemy obchodzić – Jezus Chrystus Syn Boży.
Mimo tych wszystkich trosk i zmartwień dnia codziennego, życzę więc każdemu normalnych, radosnych, rodzinnych, spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia. Niech Jezus Chrystus, który przyszedł na świat, żeby nas zbawić od wszelkiego zła, będzie nam zawsze drogą, prawdą i życiem! Wesołych Świąt!
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta