Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Leona



Zaplanowane ludobójstwo?

Od początku października mamy zauważalny, w porównaniu chociażby ze średnią z 10 lat, wzrost liczby zgonów. W dwóch ostatnich miesiącach zmarło kilkadziesiąt tysięcy osób więcej niż w tym samym okresie w latach poprzednich.
To, że nasze społeczeństwo się starzeje, a w związku z tym więcej ludzi będzie umierać, to jedno, ale jest znacznie istotniejsza przyczyna tego, że wzrosła śmiertelność Polaków. To reakcja rządu na koronawirusa i niestety w związku z tym perspektywy nie wyglądają najlepiej. Może nawet i ze 100 tysięcy Polaków umrze więcej niż wynikałoby to ze średnich z lat poprzednich, zanim skończy się to całe kowidowe szaleństwo.
Przestawienie prawie całej służby zdrowia głównie na leczenie tylko tej jednej choroby spowodowało, że inne schorzenia są leczone w znacznie mniejszym zakresie niż wcześniej. Pacjenci z wypadków zanim udzieli się im pomocy mają robione najpierw wymazy na COVID-19, a czas ucieka. Człowiek dostanie zawału, może trzeba będzie go wieźć wiele kilometrów do lekarza, bo kilka szpitali po drodze odmówi pomocy. No i oczywiście zrobić test na kowida, bez tego ani rusz. Zaplanowane zabiegi są odkładane na inny czas. Przestraszeni ludzie też nie zgłaszają się do lekarzy ze swoimi chorobami, bo z jednej strony boją się zakażenia w szpitalu koronawirusem, a z drugiej ewentualnej kwarantanny, która komplikuje życie począwszy od zawodowego, po społeczne, całej rodzinie, jeśli test okaże się pozytywny.
Personel medyczny dopiero niedawno został zwolniony z odbywania przymusowej kwarantanny, bo braki kadrowe tak dawały się mocno we znaki, że nie było komu leczyć chorych. Rząd zmienił więc te zalecenia, czym zresztą pośrednio dowiódł, że jeśli już, to nie każdemu powinno się nakazywać kwarantannę. Nie każdy zakażony zaraża, potwierdziła to Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Zakażeni tzw. bezobjawowi zazwyczaj nie zarażają innych.
Koronawirus jest niczym innym jak sezonowym przeziębieniem, jakąś odmianą grypy, co widać chociażby po tym, że drastycznie zmniejszyła się w światowych statystykach liczba chorych na grypę, a wzrosła ilość chorych na kowida. Zmniejszyła się także liczba zgonów z powodu grypy. Gdyby zaprzestano robienia testów, to nie byłoby podstaw do siania medialnej paniki, a rząd zapewne nie podjąłby się wprowadzać żadnych restrykcji. Życie toczyłoby się normalnie jak zawsze, a ludzie leczeni byliby z powodu sezonowego przeziębienia czy grypy. Tak się stało w Tanzanii, tzn. po tym, gdy okazało się, że badanie próbek od kozy, przepiórki i papai dało wynik pozytywny, rząd wycofał się ze stosowania testów na koronawirusa. Pokazało to też, ile warte są te testy na kowida.
Niestety wydaje się, że komuś ta cała sytuacja z fałszywą pandemią odpowiadała, żeby wprowadzić te wszystkie ograniczenia, które, co by tu dużo nie mówić, zbliżają nas do systemu totalitarnego. To taka psychologiczna operacja, która udała się, bo ludzie boją się śmierci. Odwołano się po prostu do instynktu przetrwania strasząc nas masowymi zgonami. Przy okazji niektórzy robią niezłe biznesy, a to na maseczkach, a to na respiratorach, a to na środkach do dezynfekcji, czy na przerabianiu stadionów czy lotnisk na szpitale, itd.
Jeszcze większy biznes zrobią niebawem ci, którzy za bezcen już wykupują i jeszcze wykupią upadające biznesy, które dotknęły rządowe restrykcje. Restrykcje zostaną zniesione, więc i biznesy z czasem się rozkręcą, ale będą miały już nowych właścicieli. Niewykluczone, że mogło to być zaplanowane, albo przynajmniej ta cała sytuacja jest bezwzględnie wykorzystywana do zmian właścicielskich w różnych firmach, układów biznesowych, itp.
Mamy teraz większą liczbę umierających, ale, jak już wcześniej napisałem, nie umierają oni głównie z powodu zarażenia się koronawirusem, tylko z powodu rządowych decyzji, za które odpowiadają minister zdrowia Adam Niedzielski i premier Mateusz Morawiecki. Oczywiście nic nie odbywa się bez aprobaty Naczelnika państwa, czyli samego Jarosława Kaczyńskiego. Te osoby są odpowiedzialne za to, co dzieje się teraz w Polsce! Czy ich decyzje podejmowane są z głupoty, niewiedzy, czy jest to zaplanowane pozbycie się głównie ludzi starszych nie jest akurat tak ważne, bo ważniejszy jest ich skutek. Ludzie umierają i będą umierać przedwcześnie, bo nie są i przez jakiś czas nie będą leczeni. To, że służba zdrowia jest w głównej mierze państwowa, tylko sprzyja takiemu rozwojowi sytuacji i jej zapaści. Czy te persony odpowiedzą za to, co robią i trafią kiedyś pod Trybunał Stanu?
Mniejsza liczba starszych ludzi, to mniej pieniędzy na wypłaty dla emerytów i rencistów, to także oszczędności na wydatkach na leczenie tych zazwyczaj schorowanych osób. Dla rządu i firm ubezpieczeniowych to czyste oszczędności. Wywołanie inflacji też jest na rękę rządzącym, bo zmniejsza ich zobowiązania, więc drukują pieniądze na potęgę (mamy najwyższą w Europie inflację).
Obecny kryzys jest głównie na rękę bogatym i władzy, czy to najważniejsza przyczyna, z powodu której jesteśmy tak straszeni i gnębieni?
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta