Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Niskie podatki, proste prawo, mała biurokracja

(Zam: 24.09.2019 r., godz. 10.56)

Jak miło i przyjemnie żyłoby się w kraju, gdzie te trzy rzeczy miałyby miejsce. Niestety, czy to przez głupotę, czy też przez zakłamanie rządzących nami polityków nic takiego nie zachodzi. Wręcz przeciwnie. Podatki, jak były wysokie, tak są.

Dzień wolności podatkowej, czyli dzień, w którym przestajemy płacić na państwo, a zaczynamy zarabiać tylko i wyłącznie dla siebie przypadł w tym roku 8 czerwca, tj. dwa dni później niż rok wcześniej, co zadaje kłam twierdzeniu, że PiS obniża podatki. Pomyśleć, że w 1900 roku w USA przypadał on 22 stycznia. Jak niskie były wtedy podatki! Wręcz niewyobrażalnie niskie, jak na dzisiejsze stawki. Dziś też mogą być tak małe, a reformę należałoby rozpocząć po prostu od przycięcia zbędnych wydatków, szczególnie tych socjalnych, które są wręcz szkodliwe, bo negatywnie wpływają na społeczeństwo przyzwyczajając wręcz niektórych do nicnierobienia, bo państwo przecież da. W ten sposób wykształca się całe pokolenia uzależnione od państwowego socjalu, a innych zniechęca się do ciężkiej pracy, a przecież powinno być na odwrót. Tak więc, jak się przytnie wydatki, to można bez problemu obniżać podatki, a niektóre te najbardziej szkodliwe, jak np. podatek dochodowy wręcz zlikwidować, żeby w naszych kieszeniach zostawało więcej pieniędzy.
Prawo, jak było skomplikowane, tak jest nadal, a nawet jeszcze bardziej niż kiedyś, bo aktów prawnych co roku jest uchwalanych tyle, że normalny człowiek nie jest w stanie z nimi wszystkimi się zapoznać i jeszcze w pełni to prawo zrozumieć. Przeciętny obywatel gubi się już w tym wszystkim i często łamie prawo nie mając nawet świadomości tego, a dodatkowo jakość stanowionego prawa pozostawia bardzo wiele do życzenia. Ustawy są często niedopracowane i wychodzą z błędami, bądź wręcz są po prostu głupie. Jak ulał pasuje do tej sytuacji powiedzenie naszego XVI-wiecznego pisarza politycznego Andrzeja Piotra Modrzewskiego, znanego jako Andrzej Frycz Modrzewski, że: ,,Prawo w Rzeczypospolitej jest jak pajęczyna. Bąk się przebije, ugrzęźnie muszyna”. Tak, jakby specjalnie ktoś chciał właśnie osiągnąć taki, a nie inny rezultat, czyli bałagan prawny. Mniejsza ilość stanowionego prawa wpłynęłaby też zdecydowanie na jego jakość, bo posłowie i ich asystenci mieliby najzwyczajniej więcej czasu, żeby dobrze zapoznać się z projektami ustaw i mogliby je wtedy bardziej dopracować.
Biurokracja, jak była ogromna, tak jest nadal i oczywiście z roku na rok rośnie, i to mimo informatyzacji i skomputeryzowania urzędów. Rządzący chcą mieć zapewne swoje zaplecze, które może ich poprzeć w wyborach w podzięce za załatwienie ciepłej posadki. No i rodzinę jest gdzie zatrudnić. Urzędników jest cała masa i to zarówno na szczeblu państwowym, jak i samorządowym. Żadna ekipa nie ograniczyła ich liczby i drastycznie nie zmniejszyła kosztów, które pochłania istnienie tak ogromnego aparatu biurokratycznego, a przecież oprócz kosztów widzialnych, czyli pensji, budynków, samochodów i wyposażenia stanowisk urzędniczych są jeszcze koszty niewidzialne, takie jak tracony przez obywateli czas na wypełnianie papierków, czy stanie w kolejkach, żeby załatwić jakąś sprawę, nie mówiąc już o decyzjach samych urzędników, które w skrajnych sytuacjach mogą doprowadzić np. do bankructwa dobrze prosperującej firmy. Gdyby państwo wycofało się z kontroli wielu dziedzin naszego życia, upraszczając prawo, nie byłoby potrzeby zatrudniania aż takiej masy urzędników, do wydawania decyzji, jak mamy żyć i kontrolowania ich przestrzegania.
O ileż prościej i spokojniej by się nam żyło, właśnie po zdecydowanej obniżce podatków, istotnym uproszczeniu prawa i drastycznym zmniejszeniu biurokracji. Większości obywatelom naszego państwa, zaczęłoby się też o wiele szybciej lepiej żyć, a z roku na rok byłby zauważalny zdecydowany postęp w przyroście dochodów i bogaceniu się, szczególnie u tych najbardziej pracowitych. Może tylko ci, którzy przyzwyczaili się do zasiłków socjalnych i życia na koszt innych podatników mieliby przejściowe trudności w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości, ale z pewnością szybko zrozumieliby, że zgodnie z tym, co napisał święty apostoł Paweł: „Kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes 3,10), muszą zacząć pracować, żeby mieć pieniądze na utrzymanie swoje i rodziny.
Dzięki takim zmianom z emigracji chcieliby także wracać do Polski nasi rodacy rozsiani po całym świecie, bo nikt już tu nie tłamsiłby ich zdolności i przedsiębiorczości, nie wykorzystywał też prawa do niszczenia komuś biznesu, a możliwe do uzyskania dochody przy szybkim wzroście bogactwa stałyby się porównywalne do tych osiąganych na zachodzie, no i nie mieliby bariery językowej, co zdecydowanie ułatwia codzienne życie. Niewykluczone, że zahamowany zostałby proces wymierania naszego narodu, bo Polaków stać byłoby na posiadanie więcej dzieci, więc chętniej decydowaliby się na potomstwo.
Czy są możliwe te wszystkie zmiany? Tak, tylko zależy, komu powierzymy ponownie władzę w naszym kraju. Czy oddamy ją tym, którzy już rządzili, czy rządzą, a pozytywnych efektów ani widu, ani słychu, a wręcz przeciwnie, są tylko te złe, czyli czy wymieciemy dotychczasowy POPiS-owy układ i postawimy na tych, którzy jeszcze nie rządzili, na zmianę, która może zdziałać dużo dobrego w naszym kraju. Zmianę, która co prawda jeszcze raczkuje, bo to dopiero drugie jej wybory, w których startuje, ale jest realną szansą na zaistnienie czegoś dobrego i poważną alternatywą dla dotychczasowych rządów.
Taką szansą jest Konfederacja Wolność i Niepodległość, w przeciwieństwie do czterech pozostałych ogólnopolskich komitetów wyborczych. Tylko Konfederacja ma w swoim programie tak przedstawione te trzy ważne dla nas sprawy – niskie podatki, proste prawo, mała biurokracja, które mogą istotnie zmienić stan naszego społeczeństwa i gospodarki. Tchnąć w nie nowe siły. Dlatego byłoby dla nas dobrze, żeby jej przedstawiciele znaleźli się w Sejmie i Senacie i postawili tamę lewicowym pomysłom, które zalewają Polskę i niszczą naszą tkankę społeczną.
Ale czy naprawdę tego chcemy?
Internauta

Komentarze

Dodane przez Anonim, w dniu 24.09.2019 r., godz. 15.57
Internauta najmądrzejszy człowiek pośród felietonistów.
Dodane przez Marek Eychler, w dniu 24.09.2019 r., godz. 16.46
Kiedyś K. Mikke powiedział : władza w Polsce kradnie na potęgę, łamią prawo, dokonują przestępstw. Dziennikarz zapytał : i co, pan chce z tym walczyć? NIE! Ja chcę w tym uczestniczyć!
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 24.09.2019 r., godz. 19.26
Internauto, prosiłbym o informację, jaki prawnik, czy może raczej zespół prawników będzie odpowiadać za uproszczenie prawa w Konfederacji, gdy przejmiecie władzę ? Prosiłbym o podanie nazwisk i dotychczasowych osiągnięć tego człowieka/tych ludzi.
Prostota.
Dodane przez prawicowiec, w dniu 24.09.2019 r., godz. 22.15
Pomysł PiS jest prosty : tradycjonalizm obyczajowy oraz interwencjonizm gospodarczy (redystrybucja dochodów). Takiego pomysłu nie ma żadna z partii opozycyjnych, które grzęzną coraz bardziej w nijakość, jałowość i mogą tylko liczyć na to, że w Polsce nastąpi gospodarcza zapaść. Pozostaje im bardzo niewdzięczna rola tych, którym zależy, żeby wszystkim było gorzej, bo tylko wtedy dla nich będzie politycznie lepiej. Niskie podatki, proste prawo, mała biurokracja - to fajne założenia, które "spie...li" inni liberałowie i skończyło się na państwie teoretycznym.
Dodane przez Do prawicowiec, w dniu 27.09.2019 r., godz. 06.44
Teoretyczny to jest budżet na 2020. Tradycjonalizm obyczajowy a raczej rządy sanacyjne. Interwencjonizm gospidarczy a raczej dąrzenie do gospodarki centralnie sterowanej. Redystrybucja dochodów czytaj powszechne rozdawnictwo wyselekcjonowanej grupie.
Do Marek Eychler.
Dodane przez PiS PO jedno zło!, w dniu 29.09.2019 r., godz. 15.10
To nie o JKM-a chodziło a o polityków z POPiS-u. Co zresztą widać, słychać i czuć.
Do Marka Głowackiego.
Dodane przez Internauta, w dniu 29.09.2019 r., godz. 22.05
Ten którego się wynajmie. Jak się dobrze zapłaci to nie sądzę, żeby ktoś odmówił. Proszę wskazać kogo Pan poleca.
Brawo
Dodane przez Wolny, w dniu 30.09.2019 r., godz. 09.16
Bardzo dobry artykuł, mamy dość podatków. tylko KONFEDERACJA!!
Dodane przez Marek Eychler, w dniu 30.09.2019 r., godz. 10.17
Konfederacja jako ugrupowanie zrzeszające populistów i skrajnych katofaszystów będzie pierwszym w kolejce naturalnym koalicjantem PISu, gdy się okaże, że pisowi coś zabrakło. Są bliżej PISu niż nawet Kosiniak i dotychczasowy ukryty koalicjant pisowski - Kukiz.
Dodane przez Między dżumą a cholerą., w dniu 30.09.2019 r., godz. 10.49
No właśnie, w Konfederacji, kto wcześniej wstanie to będzie zabierał głos. " Ten którego się wynajmie", cyniczne to było. Panie Eychler, spokojniej, jak zabraknie wam szabel w antyPiSie to będzie wasz koalicjant.
Dodane przez jasio małolat, w dniu 30.09.2019 r., godz. 11.55
matka nie pitol
do jasio małolat, w dniu 30.09.2019 r., godz. 11.55
Dodane przez jasio małolat, w dniu 01.10.2019 r., godz. 08.04
spokojnie, wszystko obserwuję! nie czas i miejsce ku temu by strzępić sobie język na darmo;)

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta