Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Czy ja Panu nie przeszkadzam?

(Zam: 25.02.2015 r., godz. 16.33)

Zastanawiałam się jak zacząć. Wiem o czym napisać, ale jak zacząć? Czy potrafimy dyskutować? Nie, taki początek jest bez sensu. Nie ma sensu zastanawiać się nad tym, czy potrafimy dyskutować, gdyż niestety wiadomo, że nie. Nasze dyskusje polegają zazwyczaj na tym, że głos ma ten kto mówi głośniej. Reszta dyskutujących siedzi, słucha i nic nie mówi. Czasami dyskusja polega również na tym, że gadają wszyscy i nie słucha nikt.

Po przeprowadzonej dyskusji często obrażamy się na siebie, gdyż nie rozumiemy jak ktoś może nie podzielać naszego, jedynie słusznego poglądu.
Nie chodzi mi więc o dyskusję. Tym razem chodzi mi o wywiady. W moim tekście nie będzie jednak nawet pół słówka o wywiadach z burmistrzem. Hmm, ale czy naprawdę chodzi mi wywiad? No, nie. Zdecydowałam, że chodzi mi jednak o dyskusję. Nie będę pisała o dyskusjach „prywatnych”, lecz o tych, które mają miejsce w programach publicystycznych. Programów publicystycznych jest całe morze.
Nie będę pisała o zachowaniu zapraszanych gości. Chcę napisać o zachowaniu redaktorka, dziennikarza, gospodarza programu.
Gospodarz programu zaprasza do studia różnego rodzaju znamienitych gości. Zadaniem gości jest udzielanie odpowiedzi na jakiś konkretny temat. Dziennikarz zaprasza więc polityków, fachowców w danej dziedzinie, innych dziennikarzy, czasami różnego rodzaju celebrytów. W programach publicystycznych poruszane są tematy poważne. Zaproszeni goście mają za zadanie ocenić pracę rządu, oceniają pracę prezydenta, rozmawiają o konflikcie na Ukrainie i o tym, czy możemy czuć się bezpiecznie, o wyborach, o 6-latkach w szkole, strajku górników, protestach rolników, dopalaczach itp., itd. Dyskusje w programach publicystycznych mają różny poziom. Czasami są konkretne. Czasami zapamiętujemy jedynie nazwiska tych, którzy przybyli do studia, a czasami tylko nazwisko prowadzącego. Czasami nie zapamiętujemy nic, bo dyskusje są tak nudne, że w ich trakcie zajmujemy się zupełnie czymś innym.
Sławni ludzie zapraszani są również do „luźniejszych” programów takich jak „Pytanie na śniadanie”. Często zjawiają się tam ludzie, o których sławie dowiadujemy się podczas programu. Sławni ludzie odpowiadają na liczne pytania dziennikarzy, chwalą się swoimi osiągnięciami, psioczą na paparazzi, którzy nie pozwalają im spokojnie żyć, opowiadają o swoich podróżach i o swojej super kondycji fizycznej. Zjawiają się więc takie sławy w studio, o czymś tam opowiadają, a potem znikają równie szybko jak szybko się pojawili. Do programów śniadaniowych zapraszani są wszyscy, którzy chcą tam przyjść oraz tacy, którzy chętnie zdradzają sekrety ze swojego osobistego życia.
Zarówno w przypadku telewizji śniadaniowej, jak też w przypadku programów publicystycznych istotną rolę pełni prowadzący program,. Jak powinna być jego rola? Moim zdaniem, musi zaplanować spotkanie, „podrzucić” temat do rozmowy, w razie konieczności potrafić zapanować nad niesfornymi, kłócącymi się gośćmi. Wiadomo bowiem, że o ile wywiad, który ukazuje się w kolorowej gazetce można zautoryzować, podkolorować, można nie napisać, o tym co do druku się nie nadaje, o tyle dyskusja na żywo po prostu się toczy. Nic nie można z niej wyciąć, bo… jest na żywo. Dziennikarz musi więc panować nad tym co dzieje się w studio. W ostateczności program na żywo można zakończyć nagłym, ostrym cięciem, ale takie posunięcie odbierzemy jako skandal i brak profesjonalizmu u prowadzącego. Dziennikarz może również odebrać głos rozmówcy wyłączając mu mikrofon. Dziennikarz może również zagadać swoich gości, jeśli goście są nieposłuszni lub po prostu mówią za dużo, mówią rzeczy, które nie podobają się prowadzącemu lub są nudni.
Czy dziennikarzowi wypada zagadać zaproszonych gości?
Jestem przekonana, iż do programów telewizyjnych (np. tych publicystycznych) gości zaprasza się w konkretnym celu. Zaprasza się ich po to, by wyrazili swoje zdanie na dany temat. Zaprasza się ich jako specjalistów, fachowców „od czegoś” konkretnego, fachowców z jakiejś dziedziny.
Podczas takiego spotkania dziennikarz powinien zadawać pytania, na które gość powinien udzielać odpowiedzi. Rolą dziennikarza jest pilnowanie, by goście mówili na temat, by byli konkretni. Powinien również zachęcać gości do udzielania odpowiedzi, gdy ci są mrukliwi i mało rozmowni.
Oglądając liczne programy publicystyczne odnoszę niestety wrażenie, że gwiazdami tych programów, fachowcami w każdej dziedzinie są sami dziennikarze. Dziennikarze co prawda zadają pytania, lecz natychmiast sami na nie odpowiadają. Dziennikarze zadają pytania i pozwalają na nie odpowiedzieć, ale jeśli odpowiedź jakiegoś zacnego gościa nie podoba się gospodarzowi programu, ten natychmiast przerywa gościowi i albo zadaje kolejne pytanie, na które znowu nie pozwala udzielić odpowiedzi, albo na każde kolejne pytanie dziennikarz odpowiada sam. Zaproszeni do studia goście zasypywani są więc gradem pytań, na które nie mogą odpowiedzieć, gdyż nie mają możliwości przerwania monologu dziennikarza. My, siedząc przed telewizorem zaczynamy mieć wrażenie, że zaproszony gość albo nic nie ma do powiedzenia, albo gubi się w tym co mówi, jeśli już uda się mu dopchać się do mikrofonu lub nie chce gadać z prowadzącym. Programik robi się nijaki, goście się denerwują, a dziennikarze cieszą się, że zapędzili kogoś w przysłowiowy kozi róg.
Oglądam więc sobie kolejne programy publicystyczne i mam wrażenie, że zaproszeni goście przeszkadzają prowadzącym program. Zapraszanym nie raz na usta ciśnie się pytanie „Czy ja panu nie przeszkadzam?”.
Zastanawiam się, po co dziennikarz zaprasza do studia ludzi, skoro sam może poprowadzić program, odpowiadać na pytania, które sam sobie zadaje i w ten sposób może się stać jedyną, niekwestionowaną gwiazdą programu?
Czy obecny styl prowadzenia programów jest nowoczesną sztuką uprawiania dziennikarstwa, czy też wynika raczej z lekceważenia tych, którzy zgodzili się przyjść do studia?
Judyta
judyta@wyszkowiak.pl

Komentarze

Dodane przez bell, w dniu 25.02.2015 r., godz. 17.49
O to to to. Od pewnego czasu unieruchomiona zostałam w domu i próbowałam oglądać poranne programy. Najbardziej wkurzające osoby jakie zobaczyłam to superchamski egotyk Prokop i superchamka Welman. Nie daje się tego oglądać. No i wiecznie przekrzykująca gości w studio Popek, która cały czas nerwowo przekazuje, że reżyser gada jej do ucha. Pomijam Olejnik, Lisa, bo o nich można by książkę napisać.
Dodane przez Pan/i mi nie przeszkadza., w dniu 26.02.2015 r., godz. 10.00
Oglądam programy w telewizji i bardzo niewiele jest ciekawych. W programach publicystycznych w mediach głównego nurtu i w TV Republika lub słuchać wywiady z konkretnymi ludźmi, którzy mnie zaciekawią. Odrzucają mnie programy w których jest Niesiołowski, Misiek Kamiński, Giertych, Szejnfeld czy ministrem Sawieckim, Rostowskim ale nie przepadam także za Błaszczakiem, Richardem Czarneckim. Może i prowadzący program są zagłuszani ale agresywne są prowadzące w TVP Info, program po 20. Lichocka, Rahoń i Gociek w Republice w porzo, podobnie Dorota Gawryluk z Polsatu.
Dodane przez tik tak, w dniu 26.02.2015 r., godz. 12.24
w rzeczy samej.pozdrawiam
Dodane przez toj, w dniu 26.02.2015 r., godz. 12.38
To tak jak z Nowym Wyszkowiakem. Dużo daje opowiedni zposób przekazania informacji.
Dodane przez Waldi, w dniu 26.02.2015 r., godz. 13.49
Czy Nowy Wyszkowiak ktos jeszcze czyta? Chyba,ze szuka jakichs informacji. Wladza obsadzona zgodnie z wytycznymi PO i PSL to niema teraz kogo niszczyc medialnie. .
Dodane przez toj, w dniu 26.02.2015 r., godz. 14.32
Właśnie zaczyna to robić w Wyszkowiaku. Wywiad z Urszulą Śliwką o walce kłamstwrm z kłamstwem.
Dodane przez Anonim, w dniu 27.02.2015 r., godz. 16.33
Warto przeczytać artykuŁ "Nauka i morze" w tym Wyszkowiaku
Dodane przez Asia, w dniu 04.03.2015 r., godz. 11.42
Byw też, że prowadzący jest arogancki i po chamsku forsuje obraną przez siebie tezę. Przyklad Lis, Olejnik.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta