Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 18 kwietnia 2024 r., imieniny Bogusława, Bogumiły



Służebność i służalczość

(Zam: 24.09.2014 r., godz. 17.51)

Oba te terminy brzmią podobnie, ale ich znaczenie jest różne. Niestety, coraz częściej w naszym kraju obserwujemy, iż władza zapomina o potrzebie służebności wobec obywateli, oczekując jednocześnie coraz większej służalczości wobec siebie. Służba państwu, społeczeństwu jest cnotą coraz rzadziej występującą na wszystkich szczeblach władzy.

A przecież sama idea demokracji zakłada, że w wyniku wyborów powinniśmy wyłaniać władze, które najlepiej będą dbać o nasze sprawy (nie o swoje), najgodniej reprezentować nasze interesy (nie własne), najlepiej zarządzać państwem, województwem, gminą, itd. A zatem będą uczciwe, kompetentne, pracowite, otwarte na potrzeby społeczeństwa. Jeśli się nie sprawdzą, obywatele je za to rozliczą.
Tyle teorii. W praktyce coraz powszechniejsze jest przekonanie tzw. szarych ludzi, że zadbać o siebie muszą sami, a władzy najlepiej za mocno nie podskakiwać, bo może nam ona pokazać nasze miejsce w szeregu.
Oprócz tego dobrze jest się władzy podlizać. Chwalić głośno, nawet gdy powinna być skrytykowana. Bo przecież mogło być gorzej, a poza tym, zawsze są jakieś obiektywne trudności. O tym, co naprawdę myślimy, najlepiej pogadać w wąskim gronie u cioci na imieninach. Dziękować powinno się za wszystko – za przybycie, za objęcie patronatem, za przydzielenie funduszy, za nieprzeszkadzanie. Władza, której się nie dziękuje, może się przecież obrazić. I nawet jeśli palcem w sprawie nie kiwnęła, to przecież mogła coś zablokować.
Na naszym wyszkowskim gruncie te niedobre praktyki także bujnie rozkwitają. Wielokrotnie miałem nieodparte wrażenie, że włodarze naszego miasta oczekują od obywateli służalczości. Z zażenowaniem obserwowałem wielokrotnie sytuacje dziękowania za udostępnienie sali w „Hutniku”, hali WOSiR-u, stadionu, za zaszczycenie swoją obecnością, za wsparcie finansowe – krótko mówiąc za to, co jest OBOWIĄZKIEM rządzących naszym miastem. Obiekty miejskie są dla ludzi i muszą być łatwo dostępne. Nie wyproszone, nie łaskawie użyczone. Finansowane są przecież z naszych podatków.
Przybycie na imprezę, często zorganizowaną przez pasjonatów wielkim nakładem ich czasu, sił i środków, to nie łaska, którą władza zechce łaskawie wyświadczyć. To oczywiste, że dobry gospodarz chce wiedzieć, co się dzieje i potrafi docenić obywatelską aktywność i zaangażowanie. Oczywiście, wszędzie być się po prostu nie da. Nie zawsze pozwalają na to czas i obowiązki. Niekiedy jednak to nieprzybycie odbywa się w sposób mało elegancki. Widziałem sytuacje, gdy na imprezie w „Hutniku”, na którą wejściówki rozchodziły się jak świeże bułeczki i wielu chętnych odeszło z kwitkiem, rząd pustych krzeseł kłuł w oczy, bo był zarezerwowany dla notabli, którzy nie przybyli (może rzeczywiście nie mogli), ale też nie raczyli o tym poinformować. Szkoda. Ktoś „z ludu” mógłby przecież z tego miejsca skorzystać.
Szczególnie przykre wrażenie miałem jednak w ostatnim czasie podczas wrześniowych uroczystości w Pecynce. Uroczystość ważna, mająca bowiem upamiętnić 70. rocznicę jednej z największych bitew partyzanckich AK w czasie II wojny światowej. Poległo wówczas ok. 150 polskich żołnierzy, a blisko 500 mieszkańców okolicznych wiosek Niemcy wymordowali później bestialsko w odwecie. Na obchody przybyły różne środowiska, poczty sztandarowe, naprawdę dużo ludzi. Niestety, najważniejszą i kuriozalnie długą częścią uroczystości okazały się powitania, podziękowania za przybycie, trwające grubo ponad pół godziny. Wreszcie, ukoronowaniem tego korowodu wzajemnych uprzejmości było udekorowanie się medalami „Pro patria”, przyznawanymi za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej. Wśród odznaczonych nasz burmistrz, który pojawił się mocno spóźniony, otrzymał odznaczenie i szybko zniknął. Najbardziej zdumiewające w tym wszystkim było, że nie znaleziono właściwego miejsca ani dla kilku jeszcze żyjących uczestników tej bitwy, ani czasu dla szerszego opowiedzenia o tamtych tragicznych czasach i wydarzeniach. Głośno wypowiedział się w tej sprawie pan Mirosław Widlicki, wyszkowianin i zarazem przedstawiciel władz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, którego próbowano nie dopuścić do głosu. Po półtorej godzinie trwania ceremonii i przemówień zaprosił ostatnich żyjących uczestników tej bitwy przed pomnik. Powiedział jasno i dobitnie, że organizując uroczystości w ten sposób, stawia się sprawy na głowie i zapomina o najważniejszym, ale nie było widać, żeby zgromadzeni notable tym się przejęli.
Nie tylko ja zadawałem sobie pytanie: O co tu chodzi? Czy naprawdę organizatorzy uroczystości uhonorowali w ten sposób bohaterów i ofiary, czy raczej władze? Przeważyła służebność czy służalczość?
Marek Głowacki

Komentarze

Dodane przez Jan4P, w dniu 24.09.2014 r., godz. 19.48
"...udekorowanie się medalami "Pro patria", przyznawanymi za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej. Wśród odznaczonych nasz burmistrz, który pojawił się mocno spóźniony, otrzymał odznaczenie i szybko zniknął." Sami widzimy jak dewaluują się wszelkie wyróżnienia, które zawłaszczają sobie ludzie pokroju naszego burmistrza. Zastanawiam się teraz czy nasz pryncypał zdążył w tym szalonym pośpiechu złożyć gratulacje przybyłym ostatnim żyjącym uczestnikom bitwy pod Pecynką, czy ograniczył się jedynie do ceremonii wpięcia w klapę orderu i ulotnił się jak kamfora?
Dodane przez Żenada, w dniu 24.09.2014 r., godz. 20.38
Byłem dzisiaj na pewnym spotkaniu na którym "służalczość" osiągnęła szczyt. Chyba cały urząd przyszedł "z własnej nie przymuszonej woli" na prezentację komitetu "wodza". Pół było na widowni dla frekwencji a drugie pół było na scenie prezentując się jako kandydaci na radnych. The best - Tiny Turner na początku dumnie zabrzmiało i burmistrzunio wskoczył na scenę. Oklaski, oklaski, oklaski :) po prostu nie było końca :) Nie wiem czy Nowosielski zna język angielski ale sądząc po wyborze piosenki to raczej nie. Refren tego utworu idzie tak: "Po prostu jesteś najlepszy, Lepszy niż cała reszta, Lepszy niż ktokolwiek, Ktokolwiek, kogo poznałam". To trzeba być bufonem zakochanym w sobie żeby taką piosenkę wybrać :)
Dodane przez Królowa Bona, w dniu 24.09.2014 r., godz. 21.18
Oprawa muzyczna rodem z mordobicia. To jest naprawdę żenujące, może zamiast wyborów burmistrza urządzimy turniej mordobicia panie Nowosielski?
Dodane przez J-23, w dniu 24.09.2014 r., godz. 21.28
Większość kandydatów to urzędnicy i inni korytowcy. A że sala była pełna to nic dziwnego skoro była prezentacja trzech komitetów.
ok. 23 godziny temu napisałam taki komentarz:
Dodane przez Kaliope - widzą, że są sami!, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.02
"Dodane przez Kaliope, w dniu 23.09.2014 r., godz. 23.16 Oj wielka jest desperacja obozu władzy. Robią się nieznośni. Ciągle POdminowani dyrektorzy WOSiR, WOK, OPS, prezes PWiK, WTBS... Obok przy innym poczytnym artykule "obiektywnemu" całkiem puściły nerwy i wylał z siebie całą szałajdzką miłośc do mieszkańców :) Prawdziwa desperacja. Wiedzą, że są sami." Gro uczestników dzisiejszego spotkania to wymienieni korytowcy. Już wiem dlaczego są ostatnio tacy nieznośni... a Wy się domyślacie?
Dodane przez evrybody viktoria., w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.09
Spokojnie mogą i zająć kilka Hutników, niektórzy się wytną między sobą, niektórzy przegrają z konkurentami z innych komitetów.Miny im zrzedną. Musimy ich zewidencjonować, żeby nie mówili, że nie byli w nowosielskiej drużynie. Najważniejsze aby wygrał Marek i miał radnych z swojego komitetu. 12 lat słabego burmistrza i jego wypasionych kolegów starczy.
Dodane przez artur, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.22
Nie lekceważcie ich. Są jeszcze silni, dużo obiecują, łatwo nie oddadzą swoich posadek. Tylko pracą, rozmowami uprzejmymi z innymi osobami, jesteśmy w stanie ich pokonać. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie. !6 listopada w Wyszkowie, za rok w całej Polsce.
Dodane przez Lepszy niż cała reszta - nie sądzę!!!, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.24
"Lepszy niż cała reszta"? Chyba się temu Nowosielskiemu to w głowie coś przewróciło. Co za arogancja, czy on ma ludzi za idiotów?
Dodane przez Jan4P, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.28
Kaliope, zgadzam się z Tobą. Weźmy na sito te wieprze a okaże się, że faktycznie są sami. Całymi rodzinami będą bronić swoich żłobów i mniejszych korytek. Ale to nie wystarczy, bo są sami. Tym mityngiem przedwyborczym tylko się do tego przyznali i zarazem obnażyli.
Dodane przez Wyborcze kotlety, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.31
Też byłem na tym spotkaniu i już jestem w 100% przekonany, że nie zagłosuję na komitet w którym głównym argumentem za wyborem kandydata jest to, że lubi gotować lub lubi sport. Przynajmniej połowa w ten sposób została przedstawiona. Zbigniew W. na ten przykład robi dobre pączki i to jest główny argument dla którego znalazł się na liście. Tak go przedstawił Nowosielski "burmistrz z wizją" który do rady miejskiej pozbierał ludzi lubiących kulinaria :)
Dodane przez artur, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.40
Większość z nich to i tak korzysta z catteringu a sport to rowerek w pokoiku. Oni wszyscy są jak pączki z nadzieniem z naszych podatków.
Zbigniew W. z PWiK niewiele robi a Nowos płaci mu 8,5 tys! Brawo Jasiu!
Dodane przez Listonosz, w dniu 24.09.2014 r., godz. 22.45
Ten sam Zbigniew W. (Wiśniewski) były kacyk PZPR, któremu musimy jako mieszkańcy płacić 8,5 tysiąca zł co miesiąc? Nowowsielski nie POwiedział przypadkiem za co? Boże ty to widzisz i nie grzmisz?
Medal dla aroganta!!!
Dodane przez Lupa, w dniu 24.09.2014 r., godz. 23.56
Prześledzonych zostało wiele relacji i foto-relacji z wydarzenia w Pecynce, ale nigdzie nie natrafiono na informację o tym żeby Nowosielski lub ktoś z urzędu złożył tam wieniec kwiatów, jak zrobiły to chyba wszystkie delegacje. Wynika z tego, że pokazał się, zabrał odznaczenie i czmychnął. Chyba za właśnie taki szacunek do historii i kombatantów ktoś na siłę wepchnął mu ten medal.
Dodane przez IPNW, w dniu 25.09.2014 r., godz. 11.14
Nie złożył, to fakt. Jak wygląda teraz cała ta szopka z odznaczeniem? Sami wyróbcie sobie na ten temat zdanie. Przypomnę medal "Pro patria", przyznawany jest za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej. Nowosielski w tym przypadku pamiętał jedynie o czubku własnego nosa, o wszystkim innym zapomniał. Jan4P ma rację, przez takie nominacje, takie wyróżnienia tracą na swojej wartości. Po prostu ich poziom jest bardzo zaniżany. Pewnie jest z siebie dumny.
Dodane przez Kaliope - wiedzą, że są sami, w dniu 25.09.2014 r., godz. 11.55
Proponuję zrobić jeszcze dokładną listę korytowców, którzy będą ubiegać się o mandaty. Kacykowi Wiśniewskiemu przypiąć oświadczenie majątkowe i jego dokonania jako "fachowca" począwszy od PZPR, przez fabryki mebli, magazyny i wszystko co doprowadzone zostało za jego kadencji do ruiny.
Pajac
Dodane przez Kaliope, w dniu 25.09.2014 r., godz. 12.01
Nie złożył? Ale żenada, przyleciał na 5 minut po medal... To mamy mecenasa. Jeśli to prawda, to niech spojrzy sobie w zwierciadełko z rana i zaspiewa sobie im "The best" Tiny Turner.
Dodane przez jkl, w dniu 26.09.2014 r., godz. 20.00
8,5 tysia miesięcznie za lepienie pączków to chyba przesada. Chyba ciężko cos więcej o człowieku powiedzieć.
Dodane przez Burak, w dniu 28.09.2014 r., godz. 12.36
W Hoolywood nadaje się anty Oscary w postaci "malin". Może i my wymyślmy super order dla tych wszystkich zakompleksionych bufonów jak Mróz i Nowosielski. Byłby to order z buraka dla buraka i z kartofla dla kartofla. Mam już kilku kandydatów, zrobilibyśmy nominację do tych zaszczytów.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta