Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 02 maja 2024 r., imieniny Eugeniusza, Zygmunta



Radośnie budujemy eurokołchoz

(Zam: 28.05.2014 r., godz. 16.58)

W końcówce rządów towarzyszy Jaruzelskiego, Kiszczaka i Urbana mieliśmy na studiach blok tzw. „polityczno-społeczny”. Seminaria prowadzili różni ludzie i poruszane były tematy ekonomiczne, społeczne i polityczne, oczywiście w obowiązkowych sosach socjalistyczno-sowieckich. Jeden z politruków widząc niewielkie oddziaływanie propagandy wygłaszanej ex cathedra wchodził z nami czasem w luźniejsze rozmowy.

Pewnego dnia opowiedział przeciekawą historyjkę.
Otóż, w latach stalinowskich był młodym działaczem socjalistycznego Związku Młodzieży Polskiej i razem z kolegą prowadził na wsi agitację za kołchozami. Pojechali na jedną wieś, zabrali ze sobą przygotowane przez wydział propagandy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ulotki i plakaty. Każdy zaczął z innej strony wsi i mieli spotkać się mniej więcej na środku. Idąc próbowali nawiązywać rozmowy z ludźmi, rozdawali ulotki i mocowali plakaty w widocznych miejscach. W pewnym momencie mój późniejszy wykładowca usłyszał jakiś tumult i ze złymi przeczuciami udał się w tę stronę. Zobaczył swojego kolegę przestraszonego i opierającego się o wierzeje stodoły. Jakiś mężczyzna grożąc mu widłami głośno perorował, że jak jeszcze raz się tu pojawi, to nie skończy się na grożeniu. Młodzi agitatorzy wrócili do domku i roztropnie przestali angażować się w kampanię na rzecz kołchozów. Zadałem mojemu wykładowcy pytanie, dlaczego chciał przekonywać chłopów do gospodarki kolektywnej i czy znał się na rolnictwie. Odpowiedział, że o rolnictwie niewiele wiedział, ale wierzył, że kołchozy to nowoczesność i postęp, a własność prywatna to wstecznictwo.
Nieco podobną sytuację mamy i dzisiaj w sprawach związanych z Unią Europejską. Wszędzie spotykamy nachalną, prymitywną propagandę unijną. Argumentów przemawiających jakoby za UE nie trzeba w ogóle uzasadniać. Wiadomo przecież, ze Unia nam daje. Każdy widzi tablice postawione przy drogach, przy budowie których wykorzystano fundusze unijne. Nie widać natomiast żadnych tablic przy zamkniętej stoczni, czy kopalni. Spotyka się czasem zupełnie kuriozalne oceny. Dla „naszego” posła np. korzystamy z Internetu, jesteśmy w kosmosie, taniej kupujemy żywność dzięki Unii, co opisał w niedawnym swoim felietonie. Jeżeli chodzi o mnie, to z Internetu korzystałem długo przed 2004 rokiem. W kosmos nie muszę latać – mieliśmy zresztą kiedyś Hermaszewskiego i sądzę, że wystarczy. Jeżeli chodzi o ceny żywności, to wydaje mi się, że najważniejsze w tej sprawie są popyt i podaż, a dotowanie rolnictwa wcale nie oznacza tańszej żywności. Dyskutowałem kiedyś z człowiekiem uważającym się za inteligenta, który twierdził, że jeździmy po świecie dzięki Unii. Sądzę, że to nieprawda, ponieważ sam jeździłem najwięcej po Europie i świecie w latach 1984-2003 i wiem, że to było wówczas również możliwe, a największa zmiana w Polsce w tym zakresie związana jest z końcem komunizmu w wersji sowieckiej w naszej Ojczyźnie, który miał miejsce w 1989 r., i w znacznej mierze wywalczyliśmy to sobie sami. Decydujący udział w obaleniu systemu komunistycznego miały Stany Zjednoczone, a kraje dzisiejszej Unii Europejskiej były wobec Związku Sowieckiego bardzo spolegliwe. Spotkałem w naszej lokalnej prasie kilka materiałów, najogólniej rzecz biorąc pod tytułem „Unia nam daje …”. Wydawać by się mogło, że dziesięciolecie naszej obecności w UE powinno być czasem podsumowań. Ocena to przede wszystkim porównanie. Tymczasem w materiałach prasowych w „Głosie Wyszkowa” i „Nowym Wyszkowiaku” wszelkie rozważania są zawieszone, jak plankton w oceanie, nie mają jakiegokolwiek układu odniesienia. Bo co tu porównywać, co tu oceniać? Mamy przecież wielki, niepodważalny sukces, bo Unia nam daje. A kogo to obchodzi, że w latach 1995-2004 (czyli w dziesięcioleciu przed przystąpieniem do Unii) mieliśmy większy przyrost PKB niż w latach 2004-2013? A udział funduszy unijnych w naszym PKB jest na poziomie 2-3 proc. No, ale co jest najważniejsze? Oczywiście to, że Unia nam te 2 proc. „daje”. A czy to, co wpłacamy jako składkę nie powinno od tego „dawania” być odjęte? Powinno. A ile z tego zostaje przeznaczone na propagandę? Dużo. Przykładem choćby spocik Platformy Obywatelskiej za 7 mln zł. A ile wydatków z funduszy UE jest bezsensownych dla naszej gospodarki? Dużo. Np. po co nam wiatraki, jak potrzebujemy nowoczesnych technologii przetwarzania węgla. Sprzedawanie wiatraków potrzebne jest natomiast koncernom je produkującym. Nasi wspaniali politycy i dziennikarze wychwalający pod niebiosa Unię Europejską staną niedługo przed podobnym dylematem, jak ten politruk, o którym pisałem na początku. Pozostanie jedynie czysta wiara, że uczestniczyli w budowaniu nowoczesności i postępu. A że kołchozy dziś nikomu niepotrzebne? Jak to – niepotrzebne? Budujemy przecież eurokołchoz.

Komentarze

zaproszenie
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 28.05.2014 r., godz. 18.51
Pomimo ironicznych nutek w moim felietonie zapraszam do poważnej dyskusji o Unii Europejskiej. Sądzę, że brakuje jej w mediach zarówno tzw. "głównego nurtu" jak i w naszych lokalnych.
Dodane przez Marek Eychler, w dniu 28.05.2014 r., godz. 20.47
Dyskusja o tym czy wystąpić z Unii Europejskiej ( patrz - wstąpić do Euroazjatyckiej) jest jak dywagacje na temat wypisania się z Kościoła Katolickiego i zapisania do Cerkwi. Dobrze wiesz o czym mówię.
Dodane przez Jaromira, w dniu 28.05.2014 r., godz. 21.26
A czego w sprawie "Łunia dała" oczekiwał Pan po Głosie Wyszkowa? Życie pokazuje jak ta pani wychodzi na tej Łunii. Mało jej, że jesteśmy stacją końcową dla ściuchanych szmat-ekstów z całej Łełropy, to jeszcze szmaciane babińce uprawia. Chyba nie z tego dobrobytu.
Dodane przez Kazik, w dniu 28.05.2014 r., godz. 21.57
Proszą POgnać stąd tego typa ME. Macie do tego przecież prawo. A wracając do sprawy, to jemy jak to powiedział poseł Kowalczyk - "duński gnój" zamiast szynki. Zgadzam się z tym całkowicie. Za rządów PSL Polska z eksportera wieprzowiny stała się jej importerem (przeważnie z Danii). Ten rząd wszystko zniszczy!
Dodane przez Marek Eychler, w dniu 28.05.2014 r., godz. 22.40
No i z kim tu dyskusja? Kilku "typów" z towarzystwa wzajemnej adoracji będzie sobie przytakiwać. I tak te wasze dyskusje tu wyglądają od paru lat.
do ME
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 28.05.2014 r., godz. 22.53
Hmmmm. Alo, albo ? Tylko dwie scieżki ? Marku E, to się określa chyba mianem manicheizmu ? Czyzbyś był zwolennikiem tej filozofii ? Oprócz tego - nic nie mówiłem o występowaniu z UE. Skąd ten temat ? I skąd Cerkiew. Skąd ta duża litera ? Bywałem dość często w cerkwiach. Te klimaty nie są jednak dla mnie zbyt czytelne. Wolę zdecydowanie katolicyzm.
Dodane przez Frajer w szortach, w dniu 28.05.2014 r., godz. 23.11
Niema jak duet z nowokomucha w jednej osobie wawa-eychler. Ja z pacjentami nie dyskutuję, a wy?
10.10.2009 śp. L. Kaczyński podpisuje Traktat lizboński, przez co Polska traci niepodległość na rzecz Unii Europejskiej. J. Kaczyński kontynuuje politykę brata i domaga się powstania armii U.E.
Dodane przez Arek, w dniu 28.05.2014 r., godz. 23.45
";Dług publiczny Polski 2004 -2014 - 431 mld zł w 2004 r. - oficjalnie na koniec 2013 r. - 880 mld zł, w rzeczywistości ok. 1 bilion zł - oznacza to wzrost o 132% Składki do UE w latach 2004-do kwiecień 2014 - 130,1 mld zł + składki do EBC i EBI - 2,5 mld euro + 6,27 mld euro na ratowanie Grecji + wielomilionowe kary finansowe za nieprzestrzeganie unijnego prawa. Oficjalnie wysokość dotacji z UE ok. 100 mld euro (ale nie wiadomo, ile z tego zostało wykorzystane, można przyjąć, że co najmniej 90%) - w latach 2004-06 -10 mld euro - w latach 2007-13 - 91 mld euro Koszty biurokracji to ok. 35 mld zł rocznie, czyli 350 mld zł w 10 lat, ale wg budżetów wydatki na administrację publiczną (bez samorządów i jednostek jak ZUS czy NFZ) wyniosły w 2003 r. - 6,3 mld zł, podczas gdy w 2013 r. -12 mld zł, a w 2014 r. -; 12,4 mld zł. Koszt biurokracji (całkowity koszt, a nie wynikający tylko z dotacji) ponoszony przez polskich przedsiębiorców to ok. 77 mld zł rocznie, czyli 770 mld zł w 10 lat. Same regulacje unijne kosztują polskich przedsiębiorców ok. 20 mld zł rocznie, czyli 200 mld zł w 10 lat. Po stronie kosztów są jeszcze: współfinansowanie (po stronie budżetu i beneficjentów) i prefinansowanie dotacji, obsługa kredytów przy dotacjach, przygotowywanie wniosków o dotacje (także tych odrzuconych). Opr. Tomasz Cukiernik źródło: korwin-mikke.pl" Czy ktoś to z Was zaneguje obrońcy Unii? Bardzo proszę zamiast wypisywać głupoty, czy robić osobiste wycieczki, podważyć powyższe wyliczenia!
Kura dziennikarska
Dodane przez Knom, w dniu 29.05.2014 r., godz. 13.44
Bezkrytyczny zachwyt Unią w ustach Koseskiej świadczy o jej ptasiości.
Dodane przez Kura, w dniu 29.05.2014 r., godz. 14.31
Dobre, bo do tej pory słyszałem o dziennikarskich kaczkach. A tu KURA co grzebie się w byle czym
Dodane przez Samson, w dniu 29.05.2014 r., godz. 18.13
Na jednym ze spotkań w bibliotece, poseł Czrtoryski lub Wipler zauważyli jedną rzecz. - Unia przy każdej inwestycji każe stawiać wielkie tablice informacyjene mówiące o jej wkładzie. Nikt jednak nie widział podobnych tablic informacyjnych przy upadłych przez Unię polskich przedsiębiorstwach. Są ich tysiące, a gdańska stocznia jest pierwszym przykładem.
do Arka
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 29.05.2014 r., godz. 19.46
Osobliwy to sposób zabrania głosu w dyskusji - zacytować kogoś i prosić innych o uzasadnienie, lub zanegowanie cytatu. O ile mowa o przyroście długu to zakładam, że dane z cytatu są prawdziwe. Tak samo wysokość składki i dotacji z UE. Ale prosiłbym o informację skąd wzięła się np. liczba 35 mld zł rocznie jako koszty biurokracji ? Zaznaczam, że nie zakładam ani prawdziwości, ani fałszu danych z cytatu.
Gdy grabież staje się sposobem życia dla grupy ludzi,na przestrzeni czasu stworzą oni dla siebie system prawny,który usprawiedliwi ich działania i kodeks moralny,który będzie go gloryfikował F.Bastiat
Dodane przez Arek, w dniu 30.05.2014 r., godz. 00.00
Koszty biurokracji to : 1. Koszty ponoszone bezpośrednio na utrzymanie stanowiska pracy np.: pensja, samochód, telefon, komputer, papier, długopis, ołówek, woda w kranie, meble, skoroszyty, ksero, energia elektryczna, budynek urzędu, itd. itp. 2. Koszty ponoszone pośrednio przez petentów, związane z wydawanymi przepisami np.: koszt paliwa na dojazd do urzędu, koszt energii elektrycznej użytej do ksero, żeby skopiować dokumenty dla urzędnika, koszt papieru na kopie tych dokumentów, koszt obsługi komputera, żeby przygotować dokumenty do urzędu, itd.,itp. i najważniejszy koszt, to koszt czasu poświęconego na w/w czynności plus czas stracony w urzędzie, czas który można byłoby wykorzystać na sprawy powiększające dochód narodowy a nie na sprawy trwoniące go. Warto tu zauważyć, że także o wiele lepiej byłoby poświęcić ten czas na własny wypoczynek lub rodzinie niż na sprawy urzędowe. 3. Koszty niewidoczne, tzn. związane z tym, że urzędnik zamiast wytwarzać dochód narodowy, przejada go, lub wręcz przeszkadza w jego wytworzeniu. Przykład: Iksiński pracuje w urzędzie i myśli jakie wprowadzić przepisy, aby świnie w gospodarstwie mniej się stresowały, zamiast siedzieć w biurze projektowym i myśleć nad nową maszyną do produkcji jogurtów. Drugi przykład: Iksiński wydaje taki przepis, że Ygrekowski rezygnuje z założenia własnego przedsiębiorstwa przerażony wymogami, jakie musiałby spełnić, aby je prowadzić. Te trzecie koszty są największe.
Dodane przez Grzegorz Gajewski, w dniu 30.05.2014 r., godz. 09.59
Muszę swoje trzy grosze wtrącić. Nie da się ograniczyć biurokracji bez uproszczenia prawa, likwidacji niepotrzebnych przepisów, deregulację gospodarki, dostępu do zawodów itp. Wydaje się, że obecnie jest do tego odpowiednia koniunktura. Przedsiębiorca musi mieć odpowiednie zezwolenia, "papierki", wydane przy tym zgodnie z prawem aby tą działalność prowadzić. Upraszczamy - będzie mniej niepotrzebnych urzędników. Odpolityczniamy - będzie mniej uznaniowości, równość wobec prawa.
Dodane przez roms, w dniu 30.05.2014 r., godz. 16.23
Grzegorz Gajewski znakomicie ujął jeden z aspektów korwinizmu.
Dodane przez Grzegorz Gajewski, w dniu 30.05.2014 r., godz. 18.30
Wiesz Romanie, że różnice są w innych aspektach. Jesteśmy jeszcze biednym społeczeństwem i jestem za solidaryzmem społecznym a nie żeby liczyć na dobre serce bogaczy i ich charytatywność. Jestem także niekiedy za interwencjonizmem państwowym, pobudzaniem gospodarki.
do Grzegorza Gajewskiego
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 30.05.2014 r., godz. 19.21
Rzeczywiście ograniczanie biurokracji na tym polega. Ale czy jest do tego dobra koniunktura? Absolutnie nie. Mamy ciągłą, żenującą gadaninę - kompletne pustosłowie. Żadnej poprawy, tylko pogorszenie spraw - w znacznej mierze spowodowane z jednej strony obsługą funduszy UE, z drugiej partyjniactwem, o którym piszesz. A także absolutnym poczuciem bezkarności z powodu osłony medialnej mediów głównego nurtu dla rządzących nami cynicznych bandzwołów. Cała koalicja PO-PSL działa tu ramię w ramię. Przecież zatrudniono w czasie rządów D. Tuska ok. 100 tys nowych urzędników. Koszty tego to z pewnością sumy rzędu kilkanaście mld. zł rocznie. Załóżmy przykładowo , że wszystkie miesięczne koszty jednego urzędnika to 10 tys zł. To razy 12 (ilość miesięcy w roku) i razy 100 tys. urzędników - otrzymujemy sumę 12 mld zł rocznie.
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 30.05.2014 r., godz. 19.24
Pójdę teraz trochę w drugą stronę. Muszę powiedzieć, że zdumiewa mnie koncentracja propagandystów UE na temacie funduszy wykorzystywanych w Polsce. Świadczy to o rozprzestrzeniającej się w Polsce mentalności niewolniczo-wasalnej, a nawet powiedziałbym żebraczej. Zamieniliśmy się przez te lata w żebraków, rozglądających się za ochłapem rzuconym przez unijnego urzędnika. Te ochłapy w niewielkim stopniu wpływają na nasz dobrobyt, a podsumowując wszystko łącznie uważam, że zdecydowanie tracimy na wejściu do UE w tym kształcie, który mamy. Z rzadka spotykam natomiast, w mojej ocenie bardzo istotny argument za UE. Mianowicie względna swoboda ( przynajmniej formalno - prawna) rozwijania biznesu wewnątrz Unii. Chodzi tutaj zarówno o import i export, a także (choć tu w bardzo ograniczonym zakresie) dostęp do nowych technologii i systemów organizacyjnych. To jest w mojej ocenie pozytywna sprawa, której miłośnicy UE w ogóle nie podnoszą. Podobnie pozytywna jest większa swoboda naturalnych kontaktów, wyjazdów itp. ale to jest już zdecydowanie przeceniane. Sygnalizowałem to zresztą w moim felietonie.
UE napędza koniunkturę sektorowi bankowemu !!!
Dodane przez Halinka, w dniu 30.05.2014 r., godz. 20.39
Proszę zwrócić uwagę na to, że samorządy korzystając z tzw. dofinansowania UE muszą mieć pieniądze na wkład własny. Jeśli ich nie mają - musza wziąć kredyt i w ten sposób mocno się zadłużają. Jak myślicie - kto spłaci te długi ?
Dodane przez Anonim, w dniu 31.05.2014 r., godz. 02.26
Są beznadziejni. My jesteśmy głupi, więc powinnismy powierzyć nasze sprawy w ręce profesjonalistów, a nie żółtodziobów i różowych baloników.
Dodane przez klop, w dniu 31.05.2014 r., godz. 09.24
Panie Marku Głowacki, był Pan zdaje się w radzie miejskiej. Co Pan tam dla nas konkretnie zrobił, jakie działania Pan podjął? Pisze Pan ciągle jakieś farmazony, a zdaje się, że mając władzę realną w garści nie zrobił Pan nic.
do klopa
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 31.05.2014 r., godz. 11.51
Szanowny Panie, byłbym wdzięczny za ustosunkowanie się choćby do jednej kwestii z mojego felietonu. Generalnie staram się trzymać zasady, że na forum dyskutuję o tematach przeze mnie poruszonych. Np. jakie Pan wyciąga wnioski z tego, że w dziesięcioleciu przed przystąpieniem do UE mieliśmy większy przyrost PKB niż w dziesięcioleciu naszej obecności w Unii ?
Dodane przez Strażak Sam, w dniu 31.05.2014 r., godz. 12.19
2-osobowa "realna władza" ? Co byś klopie sam zrobił
Dodane przez klop, w dniu 31.05.2014 r., godz. 23.41
No dobra, to w takim razie co Pan ma do zaproponowania? Stocznie i kopalnie zdaje się, że zamykano wcześniej. A spadek urodzin może też świadczyć o wzroście zamożności społeczeństwa i świadomego planowania rodziny, bądź też lepszego dostępu do antykoncepcji. Inaczej niż w krajach trzeciego świata. Na marginesie dlaczego Pan od razu zakłada, że pisze Pan do mężczyzny.
do klopa
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 01.06.2014 r., godz. 11.30
Nie wiem, co miałbym tu mieć do proponowania? Tematem mojego felietonu jest szokująca, prymitywna propaganda unijna wg. której podstawą naszego rozwoju, czy też dobrobytu jest Unia Europejska. To dla mnie robienie Polakom wody z mózgu w stylu iscie gobelsowskim. Pokazuję dwa proste wskaźniki i kilka prostych argumentów, które temu zaprzeczają. Po pierwsze fundusze, które do nas przypływają to 2-3 % naszego PKB. Co jest ważniejsze - te 2-3 %, czy pozostałe 98 % ? Po drugie w dziesięcioleciu przed przystąpieniem do Unii mieliśmy znacznie większy wzrost PKB, niż po wstąpieniu. Podaję PKB : 1995 - ok. 300 mld zł, 2004 - ok. 880 mld zł, 2014 - ok. 1500 mld zł. PKB to suma dóbr i usług wytworzonych w danym roku. Dla Pana/Pani to są farmazony, czyli bzdury. Oznacza to, że Główny Urząd Statystyczny publikuje bzdury. Ja jestem przekonany, że przyczyną wzrostu dobrobytu w naszej Ojczyźnie jest przede wszystkim rozwój kapitalizmu. Powstają firmy, nawiązują kontakty, rozwijają się, dają ludziom pracę, ludzie kupują nowe rzeczy itd. Unia Europejska natomiast hamuje z jednej strony nasz rozwój, z drugiej narzuca nam obłędną lewacką ideologię, ponieważ jak wiadomo decydujący głos w UE mają przeróżni maoiści, neomarksiści, feministki i lobby homoseksualno-genderowe.
Dodane przez klop, w dniu 01.06.2014 r., godz. 22.12
Zapomniał Pan o różnej maści narodowcach, kibolach, kościołowych fanatykach. Firmy rozwijają się całkiem dobrze, bo młodzi ludzie nie boją się pracy, mają pomysły. Najłatwiej jest jednak pisać źle niż dobrze, łatwiej znaleźć czytelnika.
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 01.06.2014 r., godz. 22.30
O nikim nie zapomniałem. Ale czekam na wnioski i jakiekolwiek odniesienie do tego, o czym pisałem w felietonie, czy też w dyskusji.
Z ręką w nocniku
Dodane przez Mamhaka, w dniu 01.06.2014 r., godz. 22.57
Klop ma na mysli kiboli Campera? A klop to nie mieszka u rodziców na Pułtuskiej, bo coś mi się zdaje, że trąci tamtym troollem.
Dodane przez pi, w dniu 02.06.2014 r., godz. 08.23
Panie Marku jak można Panu pomóc?
Dodane przez osevatorre, w dniu 02.06.2014 r., godz. 12.07
Chętnie wesprę świeżego kandydata do Rady Gminy. Też mam dosyć całej tej sitwy umoczonej w żłobie po dziurki w nosie.
Uwaga!
Dodane przez Fan, w dniu 03.06.2014 r., godz. 14.38
W dzisiejszym numerze Wyszkowiaka godnym polecenia jest wywiad z Adamem Szczerbą. Dowiadujemy się o ciekawym rankingu w pozyskiwaniu środków z unii. W 2010 r. zajmowaliśmy 89 miejsce, w 2011 spadliśmy na 159, w 2012 na 175 pośród 286 sklasyfikowanych samorządów. Klęska z tendencją POstępującą. Polecam lekturę.
Dodane przez Olek, w dniu 03.06.2014 r., godz. 16.24
A o czym dyskutować w tym gronie? Przecież wy nie znosicie żadnego sprzeciwu, odmiennego zdania,a tym bardziej poglądów, wszelkie niewygodne wpisy natychmiast kasujecie, cenzura jak za ciotki Komuny ! I nic w tym dziwnego skoro wasze szacowne grono to właśnie stara komuna, dzieci, wnuki, zięciowie wyszkowskich komuchów. Stąd wasze poglądy, tj. poglądy waszych ojców, dziadków i teściów budowniczych Polski Ludowej, odtrąconych i odstawionych na boczny tor.
Dodane przez Mag, w dniu 03.06.2014 r., godz. 18.59
Olek, nie tylko kasują ale jeszcze za poglądy podają do prokuratury. Kapusie. Takie to niskie jak wzrost obrażonych donosicieli.
Dodane przez klop, w dniu 03.06.2014 r., godz. 19.09
Temat został podjęty, nie wyłapał Pan chyba.
Dodane przez klop, w dniu 03.06.2014 r., godz. 19.25
Mamhaka, Camper jest super.
Dodane przez Olek, w dniu 03.06.2014 r., godz. 19.49
Gwoli ścisłości, ja o was to mówię, panie Głowacki, i o pańskim "wojsku", narodowcach-fanatykach, katolickich talibach, dla których wartościami są antywartości. Poplątanie dobrego i złego.
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 03.06.2014 r., godz. 20.12
Zwolennicy UE albo nie mają nic do powiedzenia oprócz powtarzania hasełek z głównych mediów w rodzaju "unia nam daje", albo z zasady nie chcą dyskutować. Bo i po co? To szkodliwe. Dziękuję natomiast za uzupełnienia argumentów przeciwko UE - w sprawach radykalnego wzrostu zadłużenia Polski w ostatnim dziesięcioleciu i potężnych kosztów biurokracji. Mam jednak świadomość tego, że jedynie część z tych obciążeń to wina naszego członkostwa w UE. Reszta to radosna twórczość rodzimych cwaniaków i biurokratów.
Dodane przez E, w dniu 03.06.2014 r., godz. 21.26
Wyszków cwaniczków rodem z poblkich wsiów. Spójrzce jaką ta szałajda reprezentuje klasę. Klapa pełna odznaczeń, a w skarpetach dziura, z której wystaje słoma. Dajecie się strzyc takim cienkim leszczom. Personie o mentalności ciecia z rubel placu i prawnikowi z kancelarii w Niemczech. Trio całe nie jest warte połowy jednego Adama Szczerby. Liderzy :)
Dodane przez Eychlej, w dniu 03.06.2014 r., godz. 22.20
A co masz do POwiedzenia o swoim generale Mrozie? Jak się POstarasz to może odstąpi ci jedno ze swoich miejsc przy korycie np. w Radzie Nadzorczej PWiK, może zostaniesz też strażakiem, jak na barani pęcherz przystało w Koziej Wólce.
Dodane przez Eychley, w dniu 03.06.2014 r., godz. 22.23
Brawo Panie Adamie, POkazł nam Pan "Lidera" na krzywy ryj, gdzie się da i ile się da.
Dodane przez Olek, w dniu 04.06.2014 r., godz. 12.43
Na dowód moich twierdzeń, kim na prawdę jesteście wystarczy to, jak wypowiadacie się o państwie polskim, takim samym językiem, z taką samą pogardą i nienawiścią, z jaką przed wojną komuniści mówili o II RP. Wszystko jest do niczego i to trzeba zlikwidować. Po co owijacie w bawełnę? Powiedzcie ludziom prawdę kim wy jesteście.
www.szałajda
Dodane przez Robota na medal!, w dniu 04.06.2014 r., godz. 15.09
Wystarczy, że POwiemy ludziom kim wy towarzyszu farbowany jesteście. www.szałajda. Przekaz będzie wyrazisty.
Dodane przez Olek, w dniu 04.06.2014 r., godz. 16.22
Ok, powiedzcie, słucham
Dodane przez Olek, w dniu 05.06.2014 r., godz. 08.48
No i trole zamilkli.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta