Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Leona



Wieczór z niemym kinem

(Zam: 24.07.2013 r., godz. 10.30)

Ponadczasowy film „Brzdąc” Charliego Chaplina z muzyką na żywo 19 lipca wieczorem w miejskim parku obejrzało dziesiątki wyszkowian. Nie odstraszyła ich niepewna pogoda. Ci, którzy przyszli, nie żałowali – od zespołu Gadająca Tykwa widzowie domagali się bisów. Wydarzenie zorganizował Wyszkowski Ośrodek Kultury „Hutnik”.

Ekran ustawiono nieopodal górki w parku, gdzie rośnie sporo drzew. Stanowiły one nie tylko oparcie dla widzów, ale również schronienie przed deszczem tego wieczoru. Niektórzy widzowie przygotowali się na każdą ewentualność – zabrali ze sobą karimaty, koce, składane krzesła, termosy z ciepłymi napojami, parasolki, płaszcze przeciwdeszczowe, kremy na komary. Pracownica „Hutnika” Małgorzata Wyszyńska przeczytała wstęp do projekcji, który przygotował pasjonat kina, na co dzień prowadzący „Dyskusyjny klub filmowy” w ramach WOK „Hutnik”, Piotr Płochocki.
- W filmie w bardzo sugestywny sposób znajduje odbicie pełne paradoksów życie jego twórcy – czytała Małgorzata Wyszyńska. – Chaplin, podobnie jak jeden z bohaterów tego filmu, grany tutaj przez niego samego, był jakiegoś rodzaju wiecznym chłopcem, niewinnym dzieckiem, który do nas, widzów dorosłych, mówił poprzez naiwny i szlachetny świat dziecka tkwiącego w każdym z nas, a jednocześnie poruszał tę strunę duszy, która najpełniejsze brzmienie osiąga w latach dojrzałych.
„Brzdąc” to jeden z najsłynniejszych filmów mistrza kina niemego, Charliego Chaplina. Komediodramat pochodzi z roku 1921, jest to pełna humoru i jednocześnie wzruszająca opowieść o miłości i przywiązaniu. Włóczęga znajduje porzucone niemowlę, którego początkowo stara się pozbyć. Pięć lat później są nierozłączni. Ich szczęście nie trwa długo – matka, której los odmienił się na lepsze, poszukuje porzuconego potomka.
Wydarzenie uświetnił zespół Gadająca Tykwa, który podczas filmu grał muzykę na żywo. Twórczość grupy to połączenie tradycyjnych instrumentów ludowych z instrumentami używanymi w muzyce klasycznej, czy rozrywkowej. Brzmienia i tempo gry były idealnie dopasowane do akcji toczącej się na ekranie. Warto tu przypomnieć, że film był niemy, a napisy wyświetlane w języku angielskim. Podczas zabawnych scen muzyka była lekka i przyjemna, co tworzyło wyjątkowy nastrój i pozwoliło lepiej dostrzec komizm filmu. W parku rozlegał się wtedy śmiechu i oklaski widzów. Momenty grozy lub smutku Gadająca Tykwa także podkreśliła odpowiednimi kompozycjami. Publiczność doceniła wydarzenie owacjami na stojąco. Były prośby o bis, lecz zespół nie zdecydował się zagrać dodatkowego utworu.
P.D.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta