Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Teodora



Będzie bardziej agresywnie

(Zam: 31.01.2013 r., godz. 10.30)

Pochodząca z Wyszkowa black/death metalowa grupa Naumachia przygotowuje nową, czwartą już w płytę w swojej prawie piętnastoletniej karierze. W styczniu w Herz Studio w Białymstoku zakończyli pierwszą sesją nagraniową. Grający od początku w zespole gitarzysta Andrzej Sewlon „Armand” opowiedział nam o pracy nad nowym albumem.

„Wyszkowiak”: Kolejna płyta, muszę więc zapytać, jaki materiał będzie zawierała? Chcecie czymś zaskoczyć?
Andrzej Selwon:
– Materiał będzie dość klarowny i surowy. Zaskoczeniem może być jego odmienność od poprzedniej płyty „Black Sun Rising”. Będzie mniej brutalnie za to bardziej agresywnie i progresywnie. Połamane rytmy powiązane z ich prostotą dają maksymalne kopyto. Klawisze bardzo melodyjne, będą zdecydowanie dominowały w niektórych utworach.

Jak do tej pory przebiegały przygotowania do nagrania płyty i sama sesja w Herz Studio?
- Tym razem zbieraliśmy sie dość długo do nagrania. Mieliśmy wejść do studia już w 2011 roku, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy robili materiału na szybko i na siłę.
Studio przywitało nas odmienione, wyremontowane. Cala góra jest przeznaczona dla zespołów, nowa sala do nagrywania perkusji profesjonalnie zaprojektowana i wykonana. Na sam widok chciało się nagrywać, jak nigdy wcześniej. Nagranie jak do tej pory przebiegły zgodnie z planem, co nas bardzo cieszy, ponieważ obawialiśmy się trochę o perkusję, którą nagrywaliśmy pierwszy raz na żywo, gdzie każde uderzenie, jego moc i rytmika musiały być idealne. Anders dał radę i jesteśmy bardzo zadowoleni.

Na kwiecień zapowiadacie ostatnią sesję. Kiedy zatem ukaże się album? Czy wybraliście jego tytuł?
- W kwietniu dogrywamy solówki i wokale. Tym razem chcieliśmy dać sobie trochę czasu i przygotować się najlepiej jak to możliwe. Chcemy, by album ukazał się jeszcze w tym roku, co nie będzie łatwe, bo jeszcze sporo pracy musimy włożyć, by zapiąć wszystko na ostatni guzik, włącznie z okładką. Teksty są jeszcze w trakcie pisania, więc i o tytuł jeszcze ciężko. Chcemy, by tytuł nawiązywał do reszty tekstów i zawartości krążka.

Jak sprawdził się nieco zmieniony skład zespołu – z nowym perkusistą i jak oceniasz sposób tworzenia nowego materiału – na żywo w sali prób?
- Nowy perkusista jest tym, dla którego miejsce w Naumachii było od początku, ale wtedy zwyczajnie go jeszcze nie znaliśmy, hehe. Bardzo dobry bębniarz, który patrzy w tym samym kierunku muzycznym, co my. Jest idealny do tej muzyki, którą aktualnie gramy. Dużo wniósł do zespołu, dużo sugestii i wiele jego pomysłów wykorzystujemy. Dużo nam też pomaga poza grą, zajmuje się facebookiem itp., jest z nami bardziej niż jakikolwiek poprzedni perkusista.
Chcieliśmy, by wszystkie utwory powstały na próbach, co jednak okazało się niemożliwe z prostego powodu, którym jest czas. Utwory robione na próbach mają najwięcej serca i są naszym zdaniem, najlepiej dopracowane. Mowa jest o tworzeniu całkowicie utworów na próbach – nie gotowych motywach sklejanych razem, bo to już zupełnie co innego. Tym razem nawet gotowe motywy, które z Soyakiem przynosiliśmy, były często zmieniane czasem nawet tak, że wychodził zupełnie inny motyw (śmiech.)

Kiedy będzie można Was znów posłuchać na koncertach w Polsce? Ciągle mam nadzieję, że kiedyś także w Wyszkowie.
- Na razie jesteśmy totalnie pochłonięci płytą i nie myślimy nawet o koncertach. Na pewno zaraz po wydaniu wyruszymy na trasę po Polsce. Skandynawia też nas nie ominie, czego nie możemy sie już doczekać. U siebie w mieście na własnych śmieciach zagrać... aż łezka sie w oku kreci (śmiech). Za rok będzie 15-lecie zespołu i trzeba będzie to jakoś opić, tzn. uczcić i kto wie, może właśnie zrobimy to w Wyszkowie!

Rozmawiała
Justyna Pochmara

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta