Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Uwaga rodzice - grozi kalectwem lub śmiercią

W jednym z niedawnych numerów „Wyszkowiaka” ukazała się krótka notatka o tym, że żadne z przedszkoli, działających na terenie powiatu wyszkowskiego nie zdecydowało się na wprowadzenie programu „Równościowe przedszkole”.
Zwróciła ona moją uwagę i śledziłem dyskusję na forum naszej gazety. Okazało się, że dyskusja była dość żywa (ponad 1500 wejść) i zdecydowana większość jej uczestników wspierała decyzję dyrektorów przedszkoli. Niewiele mówiący tytuł programu kojarzy się właściwie pozytywnie. Równościowe przedszkole – któż mógłby mieć cokolwiek przeciwko równości? A jednak za tym sympatycznie brzmiącym hasłem kryje się ideologia gender, którą próbują nam zaimportować specjaliści od robienia wody z mózgu z Unii Europejskiej wspólnie z naszymi rodzimymi lewuskami. Problem lewaków polega na tym, że większość ludzi jest normalnych. Dlatego dziś swoje ideologie próbują wprowadzić po cichu, tylnymi drzwiami. Za komuny robiono to na chama – nie odniosło to oczekiwanych skutków, dziś stosuje się różne fortele, ale idąc konsekwentnie poprzez różne fundacje, zakorzeniając się w instytucjach państwowych, poprzez kulturę i zmianę prawa. Jak wynika z artykułu zamieszczonego na stronie internetowej fundacji Idzik przy okazji wdrażania jakiegoś programu unijnego, w kilku przedszkolach Rybnika uczestnicy programu zostali zobligowani do wdrażania elementów ideologii gender. Rodzice przeważnie nawet o tym nie wiedzieli, że posyłają swoje dzieci do przedszkola, które wdraża taki program. A nawet jak wiedzieli to z dumą pomyśleli sobie – patrzcie nasze władze potrafią być nowoczesne i skuteczne - zdobyły fundusze, wdrażają postępowe programy. To fajnie, że mój dzieciak uczęszcza do takiego przedszkola!!! Problem dla jednej z rodzin zaczął się późnej, gdy 4-letnia dziewczynka zaczęła dopytywać, dlaczego jej mały braciszek nie zakłada sukieneczki. Po pierwszym pytaniu mama uznała, że dzieciak musi po prostu wszystkiego kiedyś się dowiedzieć, ale gdy pojawiły się kolejne zorientowała się, że coś tu nie gra. I tak rodzice doszli do istoty rzeczy. A była nią smutna prawda, że w przedszkolu małe, bezbronne dzieci faszeruje się obłędną, lewacką ideologią. A także bardzo smutna konstatacja, że związane to jest z unijnymi funduszami. Historia z Rybnika zakończyła się happy endem. Trójka rodziców podjęła kontrakcję i nie wyraziła zgody na uczestniczenie swoich dzieci w tym obłędnym programie. Dzieci zostały co prawda usunięte z przedszkola przez panią dyrektor, ale rodzice nie poddali się. Walczyli dalej o swoje dzieci. Ostatecznie interweniował prezydent miasta Rybnik. Książeczki „Gdybym była chłopcem, gdybym był dziewczynką” zostały wycofane z przedszkola, program został radykalnie zmieniony, a trójkę dzieci, których rodzice nie zgodzili się na deprawację swoich pociech w przedszkolu, przeniesiono do innej grupy.
Podsumowując temat. Przede wszystkim trzeba podziękować dyrekcjom wyszkowskich przedszkoli, że oparły się deprawacji ukrytej pod szyldem pięknych hasełek. Zwróćmy uwagę jednak, że gdzieś jacyś degeneraci wbijają takie sprawy nie tylko do publicznego dyskursu. Temat ideologii gender jest wprowadzony jako oczywisty i pozytywny do wszystkich unijnych programów. Promują go najróżniejsze fundacje, ma wielu zwolenników w różnych rządowych i samorządowych instytucjach, a także w mediach. Normalne społeczeństwo ma jednak dziś proste narzędzia obrony. Jak pokazał przykład z Rybnika, nie można poddawać się. Trzeba walczyć o swoje dzieci do końca. Chyba, że chcemy, żeby nasze dzieci wychowywała baba z brodą, albo chłop z przyszytymi cyckami. Wówczas siedźmy sobie spokojnie w domku i oglądajmy najspokojniej w świecie TVNik, Polsacik, albo TVP Info.
Sprawa ideologii gender to w mojej ocenie najpoważniejsze zagrożenie, z jakim mamy dziś do czynienia jako społeczeństwo. To nie tylko uderzenie w podstawy naszej cywilizacji łacińskiej opartej na chrześcijaństwie, kulturze greckiej i prawie rzymskim. To również uderzenie w poczucie normalności najzwyklejszych ludzi, również nie identyfikujących się z wymienionymi przeze mnie składnikami cywilizacji łacińskiej. Niezależne od tego, czy mają poglądy liberalne, lewicowe, czy konserwatywne, normalni ludzie wiedzą, że chłop to chłop, a baba to baba. I zdają sobie sprawę z tego, że tak, jak dotknięcie przewodów elektrycznych grozi kalectwem, bądź śmiercią fizyczną, tak najróżniejsze dewiacje, w tym gender grożą kalectwem bądź śmiercią duchową.

Marek Głowacki
„Wyszkowiak” nr 50 z 10 grudnia 2013 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta