Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 09 maja 2024 r., imieniny Bożydara, Grzegorza



Kryzys przekwitania- problem w duszy

[w:] "Wyszkowiak" nr 50/2009 z 15 grudnia 2009r.
Tydzień temu rozważałam zjawisko kryzysu wieku średniego u mężczyzn, którzy charakteryzują się syndromem narcyza. Tj. kochają siebie i mają do siebie szczególny stosunek. Ich druga młodość przybiera dwie fazy: pierwsza to „bycie młodym”, czyli zadawanie się z młodymi ludźmi, wymiana żony na młodszą, młodzieżowy styl życia. Druga faza zaś to zmęczenie udawaniem. Zmęczenie, które zresztą jest zgodne z biologicznym zegarem. A jego nie da się oszukać.
Lecz osobowość narcystyczna potrzebuje w dalszym ciągu udowadniania swojej wartości. Wartości, które mogą odbijać się tylko w oczach innych. Nie ma ich bowiem we wnętrzu danej osoby.
Pojawia się poszukiwanie partnerki, na której można się wesprzeć- pod tym względem.
- Miałem fazę uganiania się za młodymi dziewczynami- opowiada jeden z mężczyzn o osobowości narcystycznej. Ma około sześćdziesięciu lat. Za sobą porzucenie żony równolatki i roczny związek z partnerką młodszą od swojej córki.- Ale nagle poczułem się zmęczony. I znudzony tą relacją. Czułem się stary i brzydki. Zacząłem szukać kobiety w swoim wieku.
Na pytanie „dlaczego” odpowiedź była jedna:
„aby się docenić”
Bo w takiej relacji narcyz ponosi zwycięstwo. On wtedy rozdaje karty. Partnerka w jego wieku- tak uważa narcyz- nie jest w stanie mu zagrozić. On wówczas może być tym „zdobywanym”. A tylko o to mu chodzi. Narcyz kocha sam siebie i pragnie dla siebie psychicznych apanaży. Uwielbienia, w którym rozkwita. Oczywiście nie dając za to nic od siebie a jedynie czerpiąc. To jego główna cecha.
- Uzależnienie się od pozytywnej oceny innych to syndrom chorobowy w psychice- mówi Barbara Serafin, psycholog, która specjalizuje się w diagnostyce i terapii dojrzałych mężczyzn, dotkniętych narcystyczną przypadłością.- Jest tak silny, że brak uznania i bycia „na świeczniku” wpędza danego człowieka w pustkę i depresję. Tam relacja jest jedna: ty dajesz ja zabieram. Nie ma współistnienia. Nie ma „dawania” po równo. Nie ma kompromisów. Jeśli ty nie dajesz, ja- narcyz- zaczynam poszukiwania dawcy. U takich mężczyzn nie ma alternatywy, aby coś zmieniać w swoich relacjach, aby ewoluować. Nie ma o tym mowy. Jest natomiast uporczywe domaganie się dla siebie tego, czego narcyz pragnie. Uznania i oświetlania go na piedestale hołdów.
Psycholog dodaje, że taki sposób myślenia jest toksyczny i niewłaściwy. Wynika z niskiej samooceny.
- Z ogromu kompleksów – dodaje Barbara Serafin.- I z zaburzeń osobowościowych. Wymuszanie na innych podziwiania siebie jest zjawiskiem równoległym z zaburzeniem typu psychopatycznego. To nieumiejętność odczuwania empatii. Również strach przed ośmieszeniem, który powoduje agresję. W mojej wieloletniej praktyce z osobowościami narcystycznymi spotkałam się z sytuacjami, że narcyz nienawidzi osób, które nie uważają go za „pępek świata”. Jednocześnie tacy ludzie stanowią dla niego obiekt, określę to mianem, pożądania – opowiada psycholog.- Ale niekoniecznie w sensie fizycznym, tylko na poziomie całkowitej akceptacji. Narcyz lgnie do takich osób, zabiega o ich względy i uwagę. Ma w sobie sprzeczne uczucia: jednocześnie pragnie i jednocześnie nienawidzi, gdyż nie dostaje tego, czego chce. To typowe rekcje psychopatyczne: skrajne uczucia, szargające duszą w tym samym czasie, nieokreślony stosunek do określonych sytuacji.
Zdawać by się mogło, że osoby podziwiające narcyza są- jakby to określić- na liście jego przyjaciół. Tak nie jest również. Zaburzenie to polega bowiem na pogardzie tymi, którzy uznali już wyższość lub wspaniałość, jakkolwiek można to nazwać, takiej postaci.
Wówczas u mężczyzny narcyza pojawia się odczucie „spełnienia” a zaraz po nim „ustawiania” takich podległych emocjonalnie osób w odpowiedniej pozycji.
Określa się to jako „pozycjonowanie psychopatyczne”. W świecie narcyza mają wyznaczone miejsce. Jeśli z niego zejdą, u narcyza pojawia się agresja i próba ustawienia wszystkiego z powrotem na swoich płaszczyznach. Oczywiście walka o przywrócenie „dobrego stanu rzeczy”, którą podejmuje osoba skażona tym syndromem, jest często brutalna.
Jak widać życie u boku dojrzałego narcyza- jest ciężkie.
- Wymaga ciągłej terapii, bo z wiekiem te wszystkie przywary, które w młodości mogę być jeszcze w miarę nieszkodliwe i ujmujące, nasilają się i grożą poważnymi konsekwencjami emocjonalnymi dla samego narcyza i jego otoczenia- ostrzega pani psycholog.
Kiedy powiedziałam mojemu rozmówcy, że żona miała szczęście, że ją opuścił dla innej kobiety, spojrzał na mnie zaskoczony. I oburzony jednocześnie. Jak to narcyz.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta