Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 02 maja 2024 r., imieniny Eugeniusza, Zygmunta



Wielkotygodniowe rozważania

Prawie pięćdziesiąt dni trwa już wojna między Rosją a Ukrainą i wydaje się, że spowszedniała nam ona, a także całemu światu. Gdzieś tam jest jakiś konflikt, daleko od nas, kolejny w skali świata.
Nawet rynki finansowe się uspokoiły i pokazują powrót do czasów sprzed tej wojny, bo ceny ropy wróciły do tych z połowy lutego, także wartość naszej złotówki w stosunku do dolara i euro po początkowym mocnym osłabieniu uległa wzmocnieniu. Niestety coś, co jest nienormalne, zło, które nie powinno nastąpić im dłużej trwa, tym bardziej staje się dla nas „normalnością”, na którą obojętniejemy, tym bardziej im mniej nas ono dotyka i im dłużej się z nim stykamy.
Podobnie było w PRL-u, bo im dłużej żyliśmy w systemie komunistycznym, który był dosłownie złem wcielonym, tym bardziej na niektóre jego aspekty obojętnieliśmy, wręcz przyjęliśmy jako coś normalnego i to zło zostało z nami niestety aż do dziś. Nierozliczenie komunistycznych zbrodniarzy, nieoddanie zagrabionych majątków, kontynuowanie szkodliwej polityki rozdawnictwa socjalnego, mieszanie się państwa do gospodarki, czy niszczenie wartości złotówki to główne błędy, które popełniały i nadal popełniają postkomunistyczne rządy. Co więcej, w niektórych sprawach poszły one dalej jak komuniści. Mamy więcej urzędników, bardziej skomplikowane prawo, a w niektórych dziedzinach naszego życia większe ograniczenia niż za komuny.
Pokazały to szczególnie ostatnie dwa lata, podczas których tak mocno walczono ze zbrodniczym koronawirusem, że aż skutkiem tej walki była przedwczesna śmierć ok. 200 000 Polaków. A ile firm przy okazji zniszczono, ile przedsięwzięć gospodarczych budowanych latami, ciężką pracą upadło, ilu Polaków przez to straciło zdrowie i życie, bo przecież niektórzy z rozpaczy popełnili samobójstwa, o czym się głośnio nie mówi, ile rodzin zostało rozbitych, bo nie potrafiły sobie poradzić z wywołanymi przez rząd problemami? Nie potrzeba najazdu obcych wojsk, żeby zniszczyć nasz naród i państwo, jak widać sami Polacy w wyborach dali władzę tym, którzy ich niszczyli.
Nie bez powodu demokratyczny sposób wyboru władzy niektórzy, w tym piszący te słowa, też uważają za zło wcielone. W kontekście Wielkiego Tygodnia trzeba tu przypomnieć, że przecież sam lud żydowski demokratycznie wybierając Piłatowi do uwolnienia Barabasza, tym samym skazał swojego króla Jezusa na śmierć. A przecież parę dni wcześniej krzyczał mu jeszcze na powitanie „hosanna”, co wyrażało radość i uwielbienie dla potomka Dawida.
Patrząc na historię najnowszą, to czyż jeden z największych zbrodniarzy w historii świata, Adolf Hitler, nie zdobył władzy na sposób demokratyczny? Przecież to jego Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników wygrała 89 lat temu w ostatnich wielopartyjnych wyborach w Republice Weimarskiej, zdobywając 44% głosów wyborców niemieckich, co ułatwiło mu przy wyeliminowaniu części opozycji drogę do władzy dyktatorskiej. Przypomnę, że w Polsce taki wynik wyborczy dzięki odpowiednio skonstruowanej ordynacji wyborczej zapewnił PiS-owi większość sejmową, bez konieczności eliminowania opozycji.
„Historia uczy, iż demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” pisał w encyklice „Centesimus annus” nasz papież Jan Paweł II. Jakie wartości my dziś wyznajemy? Napić się i zakąsić? Obejrzeć jakiś głupi program w telewizji byle nie myśleć o sprawach poważnych? Może warto więc poświęcić trochę czasu, chociaż właśnie w Wielkim Tygodniu, żeby się zastanowić nad wartościami jakimi warto się w życiu kierować, jakich warto bronić. Może przypomnienie sobie historii zdrady, zaparcia się, opuszczenia i mimo wszystko oddania swojego życia z miłości za każdego z nas przez Syna tego, który stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, skłoni każdego do głębszych przemyśleń nad sobą i otaczającym nas światem.
Może uzmysłowi nam, że takie wartości jak miłość, wypływające z niej życie i oparta na niej przyjaźń są warte tego, żeby poświęcić dla nich wiele, nawet życie, jak zrobił to na krzyżu nasz Zbawiciel. Czy gdyby nie wiara w te wyższe i lepsze wartości, to czy nasze życie w ogóle miałoby jakiś sens? Czy po prostu byłoby podobne zwierzętom, jak tego chcieli i tak traktowali nas ludzi komunistyczni czy inni zbrodniarze. Cierpienie, krzyż i zmartwychwstanie Jezusa nadają naszemu życiu całkiem inny wymiar, nadają sens temu, co z pozoru wydaje się bezsensowne i warto to sobie uzmysłowić i nad tym chociaż w Wielkim Tygodniu porozważać.
Po raz pierwszy od dwóch lat będą to wreszcie normalne święta, tzn. nikt nie będzie zalecał zostania w domu, żeby nie zabić najbliższych, czy nie będzie liczył ludzi w kościele, nie wspominając już o zakrywaniu twarzy. Normalnie też będzie można poświęcić pokarmy. I oby już nigdy więcej obłęd, który dopadł w ostatnich dwóch latach niektórych nigdy się nie powtórzył.
A poza tym z okazji nadchodzących Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę wszystkim Czytelnikom spokoju ducha, miłej, rodzinnej atmosfery i oczywiście zdrowia szczególnie potrzebnego w naszej obecnej sytuacji. Pamiętajmy, Chrystus zmartwychwstał po to, abyśmy śmierci się już nie lękali!
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta