Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Teodora



Czy jesteś przewrażliwiony?

Każdy odpowie, że nie, absolutnie nie! Nikt nie chce być przewrażliwiony. Źle nam się to kojarzy. Niestety, większość z nas jest przewrażliwiona. Głównie na swoim punkcie.
Pierwsze przewrażliwienie dotyczy urody. Teoretycznie wiemy, że cudami natury nie jesteśmy, ale komentarzy dotyczących za dużych uszu, zbyt wydatnego nosa, braku iskry w oku lub włosków na głowie nie chcemy słyszeć. W kwestii urody chcemy być doskonali. Być może dlatego, jak grzyby po deszczu, powstają coraz bardziej wymyślne gabinety chirurgii estetycznej, gabineciki kosmetyczne, punkciki szybkiego „botoksowania się”, które niemalże krzyczą „Masz przerwę na lunch? Zapraszamy do błyskawicznego odmłodzenia się o 10-15 lat za bagatela 1 000-1 500 zł!”. Osławiony dr Szczyt stwierdził niedawno, że każdego przeciętnego Polaka stać obecnie na niewielki retusz urody. Ja jestem przeciętną Polką i niestety, nie stać mnie nawet na niewielki retusz urody. Patrząc w lusterko śmiem twierdzić, że malutki już mi nie wystarczy, zdecydowanie przydałby się większy. Ponieważ jednak nie jestem przewrażliwiona na punkcie swojej urody, to… na jej temat z nikim nie rozmawiam, a ewentualnych uwag (oczywiście tych negatywnych) staram się nie słyszeć. Jeśli jednak już ktoś śmie mnie oficjalnie zaatakować, stanowczo stwierdzam, że mi po prostu zazdrości. Czego? Nie wiem, ale skoro mnie atakuje, to na pewno mi zazdrości!
Drugie przewrażliwienie dotyczy umiejętności. Kobiety z niechęcią słuchają opinii o tym, że np. kiepsko gotują. Jeśli faktycznie źle, to by to ukryć, do perfekcji opanowują przyrządzanie jednej, klasycznej potrawy, którą do znudzenia podają pojawiającym się gościom. Cóż, nie każdy musi gotować. Niezliczona ilość knajp, barów i budek z kebabem sprawia, że możemy stać się modni i możemy zacząć pchać w naszą rodzinę uwielbiane, zwłaszcza przez młode pokolenie, i przez zdecydowaną większość społeczeństwa fast foody. Mężczyźni natomiast nerwowo reagują na uwagi związane z brakiem umiejętności wykonywania prostych prac naprawczych typu: wymiana kaloryfera, uszczelki z zlewie, okna, tynkowanie, położenie paneli podłogowych, naprawa zmywarki, pralki, lodówki, telewizora, kuchenki mikrofalowej, odkurzacza. Zdecydowana większość osób płci męskiej odblokowuje wówczas schowaną na czarną godzinę kasę i namawia szanowną małżonkę do zatrudnienia fachowca lub zamiany zużytego sprzętu na nowiutki, lśniący i nowoczesny. Zaletą takiego sprzętu jest to, że przez najbliższe 5 lat będą mieli spokój z jego ewentualną naprawą, gdyż nie można samemu grzebać w sprzęcie na gwarancji.
Trzecie przewrażliwienie dotyczy naszego wykształcenia. Pęd do wiedzy spowodował, że rynek zalały różnego rodzaju wyższe uczelnie. O ich jakości nie będę dyskutowała, bo kompletnie się na tym nie znam i ich jakości oceniać nie zamierzam. Powszechnie jednak wiadomo, że najlepiej byłoby skończyć Uniwersytet Jagielloński lub Warszawski, Politechnikę Warszawską, ewentualnie coś medycznego lub ekonomicznego. Jeszcze lepiej, gdybyśmy posiadali dyplom Oxfordu. Magistra przed nazwiskiem wielu posiada, lecz nie każdy otwarcie, bez zażenowania i wstydu powie, jaka to wyższa uczelnia taki tytuł pozwoliła mu zdobyć. Przewrażliwienie w temacie naszego wykształcenia mija, jeśli to tylko my mamy magistra w gronie otaczających nas ludzi.
Czwarte przewrażliwienie dotyczy naszej wiedzy. Każdy, bez wyjątku uważa, że jest wyjątkowym fachowcem w tym co robi. Większość z nas uważa, że wie wszystko i z tego też powodu nie cierpimy, gdy ktoś niechcący odkryje braki w naszej wiedzy. Uwagi, które wówczas słyszymy przyjmujemy z powagą, reagujemy na nie gniewem, krzykiem, obrażaniem się, trzaskamy drzwiami i wychodzimy, by nie słuchać tych wyjątkowo głupich pomówień.
Piąte przewrażliwienie dotyczy najbliższych. Krytykować ich można, ale tylko wtedy, gdy robimy to my sami. Krytykę płynącą ze strony innych odbieramy jak nieuzasadnioną napaść na naszą rodzinę, jako arogancję, przemądrzalstwo, zbytnią pewność siebie, bezczelność. Mimo iż wiemy, że mamy leniwą siostrę, to tylko my możemy o tym mówić. Wiemy, że z dzieciakiem są problemy w szkole, ale tylko my możemy żalić się na dzieciaka przyjaciółce. Wiemy, że mąż leży pół dnia na kanapie, nie z powodu zmęczenia, lecz z powodu lenistwa, lecz jego lenistwo tylko my możemy oceniać.
Szóste przewrażliwienie dotyczy posiadanego auta. Tym przewrażliwieniem mogą się pochwalić głównie mężczyźni. Kobieta pragnie mieć autko komfortowe, wiecznie zatankowane, niepsujące się i śliczne. Co chce facet? Tego nie wie nikt. On sam również w tej kwestii nie bardzo jest zdecydowany. Mężczyzna raz chce mieć wielki samochód, innym razem szybki, sportowy, niziutki, ryczący. Jednak bez względu na to, jakie autko facet akurat posiada, nigdy, absolutnie nigdy (!) nie wolno krytykować tego, którym akurat jeździ. Wiadomo bowiem, że to autko, które akurat ma jest najbardziej ekonomiczne, komfortowe, mknie jak rakieta i nigdy się nie psuje. Każdy facet jest również mechanikiem. Bez względu na to, co się popsuje w niepsującym się samochodzie, wie, co należy naprawić. Grzebie więc, gapi się, stuka, puka, drapie się po głowie, cmoka, chodzi naokoło i wie co trzeba zrobić, lecz nic nie robi, bo czasu nie ma na zajęcie się tak drobną naprawą. Gniewem reaguje na dyskretną uwagę, że po prostu nie wie, co tak naprawdę szwankuje i to mechanik, a nie on powinien się zająć naprawą rozkraczonego wozu. Po takiej uwadze czeka nas wykład, jak to malucha sam pod blokiem naprawiał jako 17-letni chłopak, zaś w wieku 20 lat w polonezie sam złożył silnik i rozłożył. Każdy mężczyzna jest mechanikiem i dlatego każdy mężczyzna zawsze wie jak każde autko należy naprawić!
Przewrażliwiony, czyli nadwrażliwy, drażliwy, przeczulony, nerwowy. O przewrażliwieniach można pisać bez końcach. Najbardziej jednak drażni nas krytyka skierowana w naszą stronę. Krytyki nie znosimy, nie tolerujemy, nie słyszymy. Drażni nas, gdy ktoś zauważy nasze starannie skrywane ułomności. Chcemy być doskonali i chcemy żyć w doskonałym świecie. Jeśli gdzieś doskonałości nie ma, stajemy się przewrażliwieni.

Judyta
„Wyszkowiak” nr 13 z 1 kwietnia 2014 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta