Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 14 maja 2024 r., imieniny Bonifacego, Macieja



Proszenie o pomoc nie jest porażką

(Zam: 07.01.2022 r., godz. 11.14)

  • (źródło fot. poznajdemencje.pl)
- Ludzie są przekonani, że na starość się dziwaczeje, dziecinnieje, powtarza te same historie itp. Będąc pod wpływem tych stereotypów rodziny często bagatelizują pierwsze oznaki demencji – mówi Karolina Jurga, ekspertks ds. demencji, autorka bloga www.poznajdemencje.pl.

Jaka jest skala problemu demencji w Polsce?
Karolina Jurga:
Wiele osób żyje z demencją, choć nie ma diagnozy. Szacuje, że w naszym kraju jest ok. 400-500 tys. cierpiących na demencję. W skali światowej to ogromny problem. Pokutuje przekonanie, że starsza osoba ma prawo zapominać, bo przecież komu z nas to się nie zdarza. Ludzie są przekonani, że na starość się dziwaczeje, dziecinnieje, powtarza te same historie itp. Będąc pod wpływem tych stereotypów rodziny często bagatelizują pierwsze oznaki demencji. Poza tym jako społeczeństwo żyjemy w pędzie, starszych członków rodziny odwiedzamy rzadko. A osoby starsze często potrafią dobrze maskować problem, zmobilizować się na czas wizyty bliskich. Często rodziny nie zaglądają do lodówki, by zobaczyć, czy nie są w niej przeterminowane rzeczy, nie zwracają uwagi na pojawiający się u osoby starszej bałagan, zaniedbanie mieszkanie, czyli pierwsze symptomy, które mogą wskazywać, że coś złego się dzieje.

Im jesteśmy starsi, tym gorzej zapamiętujemy. To proces powolny, ale naturalny. Jak w ogóle odróżnić naturalny proces starzenia się od sytuacji, w której trzeba prosić o pomoc specjalistę?
- Naturalny proces starzenia oznacza spowolnienie przetwarzania informacji, gorsze uczenie się, ale jednak proces uczenia przebiega. Osoba starsza, choć wolniej, jest w stanie nauczyć się obsługi np. smartfona, czy komputera. Osoba z początkami demencji nie nauczy się nowych rzeczy. Są też takie subtelne momenty, które powinny zaniepokoić, jak uwaga starszej osoby, że postawiono nowy budynek, chociaż on stoi już od kilkudziesięciu lat. Osobom chorym wypadają z pamięci ważne spotkania albo nazwiska. Ludziom zdrowym wcześniej czy później one się przypomną, tym z początkami procesu chorobowego – nie. Bywa też, że osoby z demencją przestają o siebie dbać albo notorycznie szukają rzeczy w domu. Często tłumaczone jest to roztargnieniem, a może być symptomem demencji.
Warto zwrócić uwagę kiedy mama, tata mówi „jestem jakiś nie swój, czuję, że to nie ja”. Tym bardziej, że niektórzy maskują pierwsze symptomy, nie dzielą się niepokojem z bliskimi - najczęściej to osoby, które kiedyś były na wysokich stanowiskach, bojące się oceny, pójścia do psychologa, psychiatry.

Dlaczego tak ważne jest wczesne pójście do specjalisty?
- Po pierwsze możemy oddziaływać na chorych niefarmakologicznie. Pobudzać kreatywność umysłową, poznawczą. Diagnoza zmniejsza też niepokój i lęk związany z symptomami. Dzięki jej uzyskaniu rodzina wie, jak postępować dalej. Dostaje wskazówki albo przynajmniej sama może ich szukać. Poznanie przyczyny dziwnych zachowań daje kierunek do dalszych działań.
Szczególnie na początku choroby włączenie leków daje chorym poprawę samopoczucia, szybsze przetwarzanie informacji.

Jak przygotować się do wizyty? O co zadbać na początku?
- Bardzo ważne jest, by od razu, kiedy tylko zauważymy u siebie lub swojego bliskiego jakieś problemy z pamięcią sprawdzić, co może być tego przyczyną.
1. Lekarzowi pierwszego kontaktu zgłaszamy problem z pamięcią. On powinien skierować nas do specjalisty neurologa lub geriatry (można udać się również do psychiatry – do niego nie trzeba mieć skierowania).
2. Specjalista wykonuje badanie fizykalne, laboratoryjne i neuroobrazowe czyli ct głowy lub rezonans magnetyczny głowy.
3. Dodatkowo, o czym lekarz może nie wspomnieć, WARTO ZROBIĆ BADANIE NEUROPSYCHOLOGICZNE. Jego celem jest pogłębiona ocena funkcjonowania poszczególnych procesów poznawczych, w tym pamięci, uwagi, uczenia się, orientacji, postrzegania, rozumienia, procesów językowych, orientacji wzrokowo-przestrzennej, myślenia, planowania i rozwiązywania problemów. Neuropsycholog wykorzystuje do tego rozmowę z pacjentem, prosi również o wykonanie różnych zadań testowych. Może je zlecić lekarz pierwszego kontaktu lub lekarz specjalista, jednak NIE JEST WYMAGANE SKIEROWANIE, co oznacza, że można zgłosić się na nie niezależnie od wizyty u lekarza. Takie badanie trwa zwykle około dwóch godzin. Kosztuje zazwyczaj 150 do 300 zł. Można je wykonać w poradniach zaburzeń pamięci, w gabinecie psychologa ze specjalizacją neuropsychologia. Takie badanie powinno się wykonywać raz na rok, żeby monitorować dynamikę zmian poznawczych.
Jak przygotować się do wizyty u specjalisty? Dobrze jest też przygotować się tak, aby jak najlepiej wykorzystać możliwość rozmowy z lekarzem. Potrzebne będą konkretne informacje, by postawić diagnozę lub wprowadzić zmiany w leczeniu. Kiedy przekazujemy zbyt dużo ogólnych informacji, lekarz musi dopytywać o to, co najważniejsze, więc radzimy:
1. Przygotuj spis nazw leków wraz z ich dawkowaniem (nawet suplementy/witaminy).
2. Uporządkuj chronologicznie wyniki badań.
3. Spisz wcześniej listę objawów – niczego nie lekceważ, bo drobiazgi mogą być ważne. Zapisz to, co choć raz cię zaniepokoiło. Najlepiej tworzyć taką listę na bieżąco. Kiedy objaw pojawi się – należy go zapisać (nawet, jeśli wizyta będzie np. za 2 tygodnie).
4. Zapisz informacje odnośnie do objawów: od kiedy, które były najpierw, w jaki sposób rozwijają się (powoli, szybko, raz lepiej raz gorzej itp.).
5. Należy powiedzieć o wszystkich dolegliwościach, przebytych chorobach i nałogach oraz kiedy zaczęły się zgłaszane problemy.
6. Zapisz wszystkie pytania na kartce, nawet jeśli jesteś przekonany, że wiesz, o co masz zapytać. Często w toku wizyty ulatuje część wątpliwości i po powrocie do domu można doświadczyć efektu: „Ach, nie zapytałem jeszcze o…”

W domu osoby z demencją tak naprawdę „choruje” cała rodzina.
- Tak, dobrze by było, by cała rodzina dostała wsparcie. Problem dotyka bardzo często pokolenia osób, które jednocześnie opiekują się rodzicami i małymi dziećmi. To ogromny stres i obciążenie przekładające się na całą rodzinę. Często w późniejszym stadium opieka wymaga dużego nakładu sił fizycznych i psychicznych. Bywa, że opiekunowie rezygnują z pracy zawodowej. Pojawia się u nich zła samoocena i myśli typu „nie jestem dość dobrą córką, bo nie poświęcam wystarczająco dużo czasu mamie” albo „zaniedbuję dziecko, bo muszą się zająć rodzicem”. Opieka nad osobą z demencją w studium średniozaawansowanym to ogromny ciężar, bo trzeba być oczami i pamięcią osoby chorej. Chory nie robi niczego specjalnie, na złość, gdy np. siedzi bezczynnie, chociaż do tej pory nie miał problemu z tym, by ugotować obiad. Taka osoba po prostu ma uszkodzony mózg. W rodzinie zaczynają się złe emocje, kłótnie. A nie mają one sensu, bo to, co można zrobić wobec osoby chorej to małymi krotkami pokazywać czynności, zachęcać do nich, mówiąc przy tym wolno.
Osoby, które opiekują się bliskim z demencją mogłyby pomyśleć, że „łatwo powiedzieć…”. Doskonale wiem, że opieka taka jest szalenie wyczerpująca, trudna. Krzyki, poczucie winy, płacz. Zapewne nie jeden opiekun tego doświadczył. Ważne jest, by szukać balansu, równowagi, wytchnienia, wsparcia.
Ważne, aby pamiętać, o kilku, mogłoby się wydawać banalnych, kwestiach, jednak mających ogromne znaczenie:
- proszenie o pomoc nie jest porażką w opiece - to dojrzała forma miłości również do siebie samego.
- MASZ PRAWO być zdenerwowana/-y,
- MASZ PRAWO być zmęczona/-y,
- WSZYSTKO, CO CZUJESZ jest ważne, WSZYSTKO!
- MOŻESZ mieć wszystkiego i wszystkich po dziury w nosie, MOŻESZ!
- Szukaj grup wsparcia, czy to on-line np. Na Facebooku, czy stacjonarnych. Ważne, żeby mówić głośno o tym, co leży na sercu, nawet, jeśli wstydzimy się własnych myśli czy emocji. Usłyszenie, że ktoś ma podobnie, zdejmuje ogromny ciężar poczucia winy i myśli, że „chyba ze mną już jest coś nie tak”.
Nawet jeśli wydaje Ci się, że nic dobrego Cię nie spotyka, to nie jest tak do końca. Nasz mózg w chwilach obciążenia emocjonalnego ma tendencje do filtrowania tego, co trudne. Zawsze zapraszam opiekunów, by mi zaufali i wykonali pewne zadanie, które realnie zmienia codzienność. Proszę ich, by każdego dnia po południu/wieczorem wzięli do ręki kartkę i długopis i wypisali trzy/pięć dobrych rzeczy, które spotkały ich w ciągu danego dnia. Nawet te najdrobniejsze, to nie musi być nic wielkiego, spektakularnego - małe przyjemności, np. dziś bliski był spokojniejszy. Krzyknęłam dziś 2 razy, a nie 5. Miałam przyjemną rozmowę telefoniczną z … . Zjadłam dziś obiad. Udało się wypić ciepłą jeszcze kawę. Ważne jest to, by zapisać na kartce! Po tygodniu mamy 21/30 dobrych rzeczy, które nas spotykają. Z punktu widzenia mózgu to jest właśnie balans. Już po dwóch tygodniach osoby, które wykonują to zadanie mają w sobie więcej spokoju na co dzień, cierpliwości, łatwiej im znosić zaskakujące zachowania osób chorych. Warto spróbować, bo to naprawdę działa i efekty są kolosalne! Banalne? Spróbuj sam już dziś!
Cdn.
Rozmawiała
Justyna Pochmara

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta