Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Współczesna gierkowszczyzna

(Zam: 07.10.2015 r., godz. 13.34)

Wiele łączy współczesną Polskę z czasami PRL-u – uważa Michał Czajka, który ubiega się o mandat posła startując z listy komitetu Kukiz’15. I nie ma na myśli tylko kredytów zaciąganych przez państwo jak za epoki Gierka, ale także polityków działających na pokaz i dyskryminację przeciwników obecnej władzy w popularnych mediach.



„Wyszkowiak”: Piotr Głowacki w wywiadzie dla „Wyszkowiaka” wspomniał, że układanie list komitetu Kukiz’15 było trudne, odbywało się w złej atmosferze. Podziela Pan to zdanie? Podczas prezentacji kandydatów komitetu w miejskiej bibliotece powiedział Pan, że miał trudności w znalezieniu się na liście wyborczej ze względu na swoją przeszłość związaną z przynależnością do Platformy Obywatelskiej.
Michał Czajka: – Na pewno było nam trudniej, bo nie jesteśmy partią polityczną, nie mamy wodza, jesteśmy ruchem, więc każdy miał możliwość powiedzenia, co sądzi o danym kandydacie. Każdy chcący kandydować musiał się przedstawić, zaprezentować swoją wizję tego, co chciałby wnieść do ruchu, jaką stanowiłby wartość dodaną, a jakie elementy z jego życia mogłyby ruchowi zaszkodzić. Wokół Pawła Kukiza skupiła się rzesza ludzi, która tworzy ruch, a w nim są różne środowiska: od lewicujących, poprzez osoby prawicowe, narodowców, konserwatystów, liberałów, po środowiska katolickie. Wobec tego trudno było doprowadzić do sytuacji, kiedy wszyscy by zaakceptowali danego kandydata od razu, stąd ta trudność. Paweł Kukiz jest osobą, która nakreśliła pewien kierunek, ale w poszczególnych regionach mieliśmy dużą swobodę jeśli chodzi o układanie list. Zdarzały się osoby wartościowe, które nie uczestniczyły w działalności Ruchu Kukiza, ale działały w pewnej niszy np. Anna Siarkowska, która nie angażowała się w działalność związaną np. z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, ale jej zaletą jest to, że mocno angażuje się na rzecz stworzenia obrony terytorialnej w Polsce. To zdecydowało o tym, że została „jedynką” na naszej liście. Bezpieczeństwo, także to wewnętrzne kraju, jest dla nas ważne, szczególnie w takich czasach, w jakich żyjemy. My nie mamy Tuska, Kopacz, Kaczyńskiego, Petru, Piechocińskiego, Millera czy Palikota, którzy wskazują kto ma być na liście, na którym miejscu itd. U nas każda osoba musiała się „wyspowiadać” przed innymi zaangażowanymi w Ruch Kukiza, dlatego też układanie list trwało dosyć długo. Były roszady, szkielet listy ulegał modyfikacji, ktoś z niej zrezygnował, kogoś nie zaakceptowaliśmy z różnych powodów. Ja początkowo zgłosiłem chęć kandydowania z listy Kukiza z tego względu, że dotarły do mnie informacje, iż na listy ruchu próbują się dostać osoby z Wyszkowa, które w moim przekonaniu nie powinny się tam znaleźć. Uważałem, że ich droga i postępowanie jest sprzeczne z ideą ruchu Kukiza. To powody, dla których się zaangażowałem. Przed wyborami prezydenckimi nie wspierałem czynnie Pawła Kukiza, ale kibicowałem mu i na niego głosowałem. Zaangażowałem się, gdy prezydent Bronisław Komorowski wystąpił z ideą referendum, w którym jedno z trzech pytań dotyczyło jednomandatowych okręgów wyborczych. Dwa pozostałe pytania były dla mnie śmieszne, z nich nic nie wynikało. Zależało mi, by w referendum była jak najwyższa frekwencja, myślałem, że wyniesie 20-30 proc. Zależało mi, by zmobilizować społeczeństwo do tego, byśmy robili coś wspólnie, żeby Polska się obudziła. Z Rafałem Bujakiem z Wyszkowa wykonaliśmy pracę, było to: akcja ciasteczka, rozdawanie ulotek na mieście i w okolicznych miejscowościach, przypominanie mieszkańcom Wyszkowa i powiatu o referendum podczas dożynek, kolportowanie ulotek do skrzynek pocztowych, artykuły w prasie przypominające i zachęcające do udziału w referendum, praca w Internecie. Okazało się, że Polacy najwidoczniej nie dorośli do pewnych spraw. Ja traktuję Ruch Kukiza tak jak kiedyś w latach 80. ruch Solidarność – jako bunt przeciwko pewnemu układowi, który funkcjonuje od 1989 r.

Działacze Ruchu Kukiza z początku nieufnie patrzyli na Pana, bo był pan członkiem PO.
– Tak. Zapewne wiele osób, które śledzą wyszkowską scenę polityczną do tej pory było przekonanych, że należę do Platformy Obywatelskiej. Ja do tej partii nie należę od 2011 r. Byłem jej współzałożycielem w Wyszkowie. Patrzono na mnie w Ruchu Kukiza myśląc „PO dołuje w sondażach, więc on próbuje sił w innym ugrupowaniu”. To nie były moje motywacje. Otwarcie powiedziałem, że byłem członkiem PO, uświadomiłem osobom zaangażowanym w Ruch Kukiza, że jest uczciwy, wiarygodny, wartościowy, że warto postawić na osobę, która jest cały czas wierna swoim poglądom, ideałom. To, na rzecz czego zawsze działałem to były jednomandatowe okręgi wyborcze, likwidacja Senatu, transparentność, tworzenie prostego prawa, aby każdy był w stanie w jego zawiłych meandrach się poruszać. Genezą stworzenia Platformy był m.in. postulat jednomandatowych okręgów wyborczych. Na nim Platforma wypromowała się w 2001 r. najpierw jako stowarzyszenie, a potem partia polityczna. Zdecydowano w końcu w Ruchu Kukiza, że warto dać mi szansę.
W naszym kręgu byliśmy szczerzy, czasem do bólu, stąd może niektóre osoby doszły do wniosku, że była zła atmosfera. Ja myślę, że była taka jaka powinna być w sytuacji, kiedy każdy ma prawo do wyrażenia opinii, poglądów, zastrzeżeń.

Znów odwołam się do Pana słów wyrażonych podczas spotkania w bibliotece. Powiedział Pan „Cofamy się do czasów Gierka, boję się, żebyśmy się nie zatrzymali się na czasach Bieruta”. Proszę o rozwinięcie tej myśli.
– W 1989 r. jako państwo, naród dostaliśmy szansę. Od tamtego momentu wiele się zmieniło. Od 5-10 lat robimy jeden krok do przodu, a dwa do tyłu, to znaczy – pojawiają się pozytywne zjawiska, społeczeństwo dostrzega pewną zmianę, ale z drugiej strony scena polityczna i gospodarcza się cofa. Patrząc na polską scenę polityczną mam wrażenie, że jak za Gierka wszystko jest na pokaz, a przecież cokolwiek by nie powstało powinno być po to, by służyło obywatelom. W rzeczywistości jest tak, że każde działanie, inwestycja są po to, by wypromować ministra, wojewodę, prezydenta, burmistrza, wójta itd. To swoisty PR, jak w czasach gierkowskich, gdzie jak to się popularnie mówi „malowano trawę na zielono”. Jeśli zaobserwujemy jak obecnie funkcjonuje państwo i przeanalizujemy życie za epoki gierkowskiej, to wygląda to podobnie. Za czasów Gierka, kiedy zaciągaliśmy kredyty, żyło się ludziom dobrze – przynajmniej tak się im wydaje – byli wtedy młodzi i pełni optymizmu. Mówiono „chcesz cukierka, idź do Gierka”, ale kiedyś kredyty trzeba było spłacić (druga połowa dekady lat 70.) i przyszedł kryzys. Dziś również żyjemy na kredyt i też trzeba będzie go spłacić. Dziś, przy nienajlepszej sytuacji finansowej państwa budujemy obiekty, które nie pomnażają naszego bogactwa, nie rozwijają kraju. Mówię o wielkich stadionach, aquaparkach itp. Wydajemy pieniądze, nie zastanawiając się nad trafnością inwestycji i kosztami utrzymania tych obiektów. Bardzo nieliczna grupa obywateli korzysta z tego „dobrodziejstwa”, na basenach, aquaparkach, tłumów nie ma. Stadiony wybudowane na Euro 2012 świecą pustkami, przynosząc wielomilionowe straty.

Trochę chyba także Unia Europejska do tego prowokuje.
– Podejście jest takie, że Unia daje pieniądze i trzeba je wydać. Tak urzędnicy europejscy tworzą projekty, że my jako kraj finansujemy remonty, aquaparki, stadiony. Nie wykorzystujemy szans, jakie daje Unia, jeśli chodzi o rozwój technologii. Jeśli poszlibyśmy w tym kierunku, to Polska nie byłaby krajem tranzytowym między Wschodem a Zachodem, hurtownią, gdzie są magazynowane produkty wytwarzane poza granicami państwa, nie mielibyśmy firm, gdzie są składane, montowane jakieś niewielki podzespoły. U nas nie jest wykorzystywana polska myśl technologiczna. Za Gierka to, co mieliśmy dobre – pomysły, patenty – sprzedawaliśmy za niewielkie pieniądze Europie Zachodniej, USA albo oddawaliśmy za darmo „Wielkiemu Bratu”, czyli ZSRR. Dziś państwo również nie zadbało o to, by nasze pomysły wdrażać w życie. Prosty przykład, z branży lotniczej – kupujemy szybowce z innych krajów, a są w Polsce firmy, które opracowały (zaprojektowały) wspaniałe szybowce o ogromnych parametrach, osiągach, przy niewielkim koszcie produkcji i od 5-10 lat inżynierowie, właściciele firmy nie mogą uzyskać certyfikatu. Firmy te mogłyby sprzedać ten produkt na Zachód, ale chcą, by był on wytwarzany właśnie w Polsce i koło się zamyka.

Trudno zakładać że politycy są aż tak niemądrzy, że nie wiedzą, iż inwestowanie w nowoczesne technologie ma przyszłość. Tylko, że zgodnie z tym co mówiliście Państwo w bibliotece, politycy skupiają się przede wszystkim na tym, by utrzymać się przy władzy, a to jest sprzeczne z rozwojem kraju.
– Stąd strategia Kukiza opiera się o filary: demokracja, bezpieczeństwo, bogactwo. Nie jest to strategia na kampanię wyborczą, to pomysł na Polskę za lat 25, 30, 50 lat. Chodzi nam o to, by zmienić nie tylko Polskę jako państwo, ale przede wszystkim mentalność obywateli, polityków, którzy odpowiadają za to, w jaki sposób my, jako obywatele żyjemy, jak państwo się rozwija. Bez zmiany tych, którzy podejmują decyzje nie uda się wdrożyć w życie naszych założeń. Ze szczegółową strategią i konkretnymi pomysłami może się pani zapoznać na oficjalnej stronie Komitetu Wyborczego Wyborców Kukiz’15.

Proponujecie zmianę elity politycznej, czyli to, co powinno się dokonać w 1989 r.
– Tak, my wracamy do idei roku sprzed 1989 (idea Ruchu Solidarności z lat 1980-1981 i pierwszego półrocza 1989 r.), państwa obywatelskiego, demokracji. Suwerenem w naszym państwie jest naród, do niego należy władza, a nie do polityka. Dobry polityk, minister jest jak właściciel firmy – ma wizję, ale on jej nie realizuje samodzielnie. Dobiera sobie fachowców, ekspertów.

Rok 1989 r. to był czas rewolucji, jak to niektórzy określają, reglamentowanej. W takim razie dziś jej też potrzeba, by zacząć pewne rzeczy od nowa – mamy już przecież jako państwo ukształtowane elity, skostniałe struktury biurokratyczne, które mają interes w tym, by zachować swoje istnienie i nie popuścić skrawka swojego terytorium na rzecz obywateli. Wstrząs jest potrzebny, tylko jak go dokonać?
– Wstrząs się pojawił w osobie Pawła Kukiza i osobach działających w Ruchu Kukiza. Osobach, które otwarcie wyrażają swoje oburzenie i przedstawiają alternatywę na zaistniały nieład i nieporządek, niesprawiedliwość obłudę i hipokryzję. Jako społeczeństwo krytykujemy obecną sytuację z zaciszu domu. Ja idąc za słowami Norwida, mam wewnętrzną potrzebę nie tylko krytykowania, ale przede wszystkim potrzebę tworzenia, budowania. „Najwięcej chcą od świata ci, co nic nie robią, Ażeby on był inny! tylko się żałobią, Samotnie niszcząc serce! – gdyby coś robili, Mieliby i sił więcej, i świat by kształcili...” (C. K. Norwid).

Wstrząs się pojawił w osobie Pawła Kukiza, ale zapewne wybory wygra PiS.
– Tego nie wiemy, sondaże to tylko sondaże. Gdyby pani przeczytała książki Waldemara Łysiaka, przekonałaby się, jak są tworzone sondaże. Istnieje prawdopodobieństwo, że wygra PiS, co nie oznacza, że kandydaci Kukiz’15 nie będą w stanie zrealizować swojej strategii. Jeśli posłowie naszego ruchu będą w parlamencie, dobre pomysły partii rządzącej będą mogli wspierać. Jeśli będzie ona chciała narzucić coś sprzecznego z naszą wizją, to będziemy protestować głośno. Tak jak teraz protestujemy. Klasa polityczna jest taka, jaką my obywatele sobie wybraliśmy. Ale najwidoczniej część z nas obywateli uważa, że są potrzebne zmiany, że ta klasa polityczna, która ukształtowała się pod koniec lat 80. wyczerpała zaufanie społeczne, nie spełniła oczekiwań. Pan Niesiołowski opozycjonista w latach 70 i 80. powiedział „rewolucję to my dokonaliśmy, teraz mamy demokrację”. Skoro mamy demokrację, niezadowoleni obywatele mają prawo wyrażać swoją opinię.

Skoro jesteśmy w epoce współczesnej gierkowszczyzny to o wyrażanie opinii też jest dosyć trudno. Systemy autorytarne przede wszystkim dużą wagę przywiązują do propagandy i tłumienia myśli odmiennych od głównego nurtu ideologicznego, który jest na rękę elitom.
– Są różne media. Spójrzmy na przykład lokalny. Jest tyle tygodników na terenie Wyszkowa, powiatu wyszkowskiego, portali internetowych, a pani, jako jedyna podjęła chęć rozmowy ze mną, przeprowadzenia wywiadu. Może nie jestem tak rozpoznawalny jak inni kandydaci, nie jestem lokalnym celebrytą, ale mieszkam tu od 16 lat i daję z siebie dużo dla środowiska lokalnego, nierzadko ze szkodą i kosztem mojej rodziny. Podobnie jest w przypadku dużych mediów publicznych i niepublicznych. Pomniejszana jest w nich rola komitetu Kukiz’15. Ostatnio była konwencja ruchu w Warszawie, stacje emitowały migawki, kilkuminutowe relacje z konwencji naszego, dużego w końcu ugrupowania. Wcześniej zaś pokazywały pełne relacje z konwencji PO, PiS, Nowej Lewicy, PSL, czy nawet Nowoczesnej.pl. Mamy jakąś cenzurę. Może ktoś się nas boi. Jeśli spojrzy pani na wydania telewizyjnych programów opiniotwórczych, to na elementach scenografii są loga wszystkich komitetów partii i ugrupowań politycznych, które funkcjonują od końca lat 90. XX wieku czy nawet tak nowych jak komitet pana Petru. Są loga wszystkich, z wyjątkiem komitetu Kukiz’15. Nie ma równości w dostępie do mediów. Część dziennikarzy za wszelką cenę szuka jakiegokolwiek potknięcia Pawła Kukiza – to dla mnie jest gierkowszczyzna. Każdy ma prawo się pomylić, przejęzyczyć, nikt nie jest „alfą i omegą”. W tym momencie przypominają mi się wybory prezydenckie z 2000 r. kiedy to TVP z pomocą dziennikarza Piotra Gembarowskiego próbowała zniszczyć kontrkandydata Aleksandra Kwaśniewskiego, czyli Mariana Krzaklewskiego. W pamięci wieku został ten słynny wywiad Gembarowskiego z kandydatem na urząd prezydenta Marianem Krzaklewskim. Konstytucja mówi, że mamy wolność słowa, możliwość dostępu do mediów. Niestety, jeśli chodzi o komitet Kukiz’15 został on pominięty. Ci, którzy są u władzy najwyraźniej się czegoś obawiają. Może tego, że okaże się, że to nie PiS, PO, PSL, a komitet Kukiz’15 osiągnie bardzo dobry dwucyfrowy wynik wyborczy i może ten układ, który został zawarty w 1989 r. czegoś się boi. Podczas głosowania nad postawieniem przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry, pani premier była nieobecna, jak i część posłów PO. Czy to nie jest dziwne, że w tak ważnym momencie koalicja nie może załatwić tak prostej sprawy jak przegłosowanie uchwały. Każda z konkurencyjnych partii, PiS i PO, PSL, SLD itd. wyciąga brudy konkurencji, po to by po wyborach, gdy wykrystalizuje się scena polityczna, podzielić się tym, co danemu ugrupowaniu przysługuje w danej chwili, osiąść na laurach, nadal okupować scenę polityczną i czerpać z tego korzyści. Mam wrażenie, że jak w epoce gierkowskiej jest grupa osób, która czerpie korzyści polityczne, ekonomiczne ze status quo, a wokół niej są satelity, czyli kilka, kilkanaście tysięcy osób, które korzystają na tzw. transformacji. A gdzie jest miejsce w Polsce dla zwykłego przeciętnego obywatela? „Obudź się Polsko”, czas na zmiany. Masz wybór 25 października, drogi czytelniku!
Rozmawiała
Justyna Pochmara

Komentarze

Dlaczego nie zagłosuję na PO?
Dodane przez Jankiel, w dniu 07.10.2015 r., godz. 15.30
Powodów jest kilka a najważniejsze to wcale nie jakaś wyjątkowa aferalność tego ugrupowania czy względna nieudolność w rządzeniu ale zbyt wasalny stosunek do Unii Europejskiej a w szczególności do Niemiec. Objęcie przez Donalda Tuska fasadowego co prawda ale eksponowanego stanowiska w Brukseli było jednoznacznie odebrane jako nagroda od Merkel za oddane usługi. A ja nie chcę, żeby premier mojego rządu brał takie konfitury z poręki naszego odwiecznego wroga, brzydko mi to pachnie.
Dodane przez Obywatel, w dniu 07.10.2015 r., godz. 16.26
dojrzałe i ciekawe poglądy. Powodzenia na mównicy w sejmie ;)
Dodane przez ela, w dniu 07.10.2015 r., godz. 17.05
Życzę Ruchowi Kukiz'15 przekroczenia wyborczego progu. Pozdrawiam.
Dodane przez ;), w dniu 07.10.2015 r., godz. 17.10
Czy wyobrażacie sobie Kukiza jako prezydenta? - Nie! (jak też) a czy wyobrazacie sobie go jako posła? -Tak! (ja też) To wiecie już, co należy zrobić... ;)
Dlaczego nie zagłosuję na PiS?
Dodane przez Jankiel, w dniu 07.10.2015 r., godz. 21.21
Ewentualne rządy PiS to z kolei wiernopoddańczy stosunek do USA i Izraela co w obecnej, dynamicznie zmieniającej się sytuacji geopolitycznej może oznaczać jedynie kłopoty. Zwierzęca wręcz rusofobia uniemożliwia partii Kaczyńskiego prowadzenie jakiejkolwiek rozsądnej polityki obliczonej na pilnowanie polskich i tylko polskich interesów. Przedsmak tego mamy już na przykładzie pisowskiego prezydenta, który mimo, że objął urząd całkiem niedawno to zdążył narobić już wiele szkód.
Dodane przez Grzegorz Gajewski, w dniu 07.10.2015 r., godz. 21.52
Trzymam kciuki aby Kukizowcy przekroczyli próg wyborczy. :)
Do Jankiel
Dodane przez Krzysztof Sol, w dniu 07.10.2015 r., godz. 23.01
Pozostają małe partie i koalicje. PSL i SLD należy również omijać szerokim łukiem bo to relikty jeszcze z poprzedniej epoki. Głos oddam pewnie (jeśli w ogóle) na któreś z pozostałych ugrupowań i wszystkich rozsądnie myślących, mających na sercu dobro Polski do tego namawiam. Musimy wspólnie urwać jak najwięcej głosów dwugłowej hydrze o nazwie POPiS. Nie mają prawa rządzić samodzielnie. Niech potrzebują do stworzenia rządu dwu lub więcej koalicjantów. To plan minimum i pewna szansa na normalność w obrębie tego układu.
Od Sasa do Lasa = Kukiz.
Dodane przez Pozbawiony złudzeń, w dniu 07.10.2015 r., godz. 23.29
Lewackim myœleniem aż bije po oczach gdy się czyta, że : „Dziœ państwo również nie zadbało o to, by nasze pomysły wdrażać w życie.” Proszę Pana, to prywatna inicjatywa jest od dbania o to, żeby różne pomysły wdrażać w życie, a państwo ma po prostu nie przeszkadzać w tym. Jak chce Pan zmieniać ludzkš mentalnoœć, która teraz w większoœci jest roszczeniowa, skoro Pańskie myœlenie nie odbiega od niej?
Dodane przez ola, w dniu 08.10.2015 r., godz. 08.11
rządy PiS-u, sposób i styl sprawowania władzy zostały juz dawno zapomniane i na tle obecnej koalicji ta partia jawi się jak "anioł z nieba" - a jakim jest "aniołem" nikt się nie przekona, jak nie wygrają - niech wygra PiS i rządzi - świadomość społeczeństwa jest inna; wczoraj Szydło w żywe oczy wypierała się swoich własnych słów i była reakcja, że kłamie - kandydaci w wyborach, a nawet już rządzący dawno u nas przestali budzić lęk i strach - władza wcześniej czy później zostanie rozliczona
Ad. K. Sol
Dodane przez Kosiarze, w dniu 08.10.2015 r., godz. 11.01
To jest POmysł na to jak zmarnować swój głos. PO - to NIE SĄ nieudacznicy. Oni precyzyjnie realizują plan likwidacji Polski i są na ukończeniu. Braknie trochę czasu, więc są gotowi obiecać wszystko wszystkim, by przepełznąć przez wybory i w jakiejkolwiek koalicji dokończyć dzieła.
Dodane przez A!, w dniu 08.10.2015 r., godz. 11.49
Plan ten bardzo pokrzyżowało zwycięstwo Dudy w wyborach prezydenckich, co przy wszystkich wątpliwościach jest przynajmniej szansą na dobrą zmianę.
władza wcześniej czy później zostanie rozliczona
Dodane przez K, w dniu 08.10.2015 r., godz. 12.21
Właśnie to się zaPOwiada. Władza zostanie 25.10 rozliczona.
Dodane przez AntyS, w dniu 08.10.2015 r., godz. 16.33
Wymiar sprawiedliwości musi być głęboko zlustrowany i zreformowany, nie może być tak, że oskarża prokurator - syn komunistycznego notabla a orzeka sędzia - potomek ubeka. Funkcje prokuratorskie i sądownicze już na poziomie lokalnym powinny być wybieralne bo tylko wtedy jest szansa na społeczną kontrolę ich działań. Ale na to wciąż nie ma zgody i woli politycznej bo wszystkie partie pełne są beneficjentów komuszego reżimu i cierpią na nadreprezentację przedstawicieli mniejszości etnicznych.
O sobie samym.
Dodane przez Vanellus vanellus, w dniu 08.10.2015 r., godz. 21.46
Vanellus vanellus -Ego tamen non obliviscar numquam desistas confractus.
Do o.. z 08.11
Dodane przez 1,2, w dniu 11.10.2015 r., godz. 14.23
Kto właściwie narzeka na zapominany już sposób styl sprawowania polityki? Narzekają aferzyści, mafiozi, złodzieje. Zwykły człowiek cieszył się, że znalazł się w końcu ktoś, kto dobrał się im do dupy. Pani od afery węglowej co się zastrzeliła, nie zrobiła by tego, gdyby miała czyste sumienie. Wedle powiedzenia "prawdziwa cnota obroni się sama". Trzeba wrócic do ścigania złodziei. PO ze złodziejami trzyma sztame. Sami są zresztą aferzystami. Z. Stonoga zapowiada, że po13 października na światło dzienne wyjdą nowe kompromitujące fakty na temat zapominanej już super afery Amber-Tusk-Gold.
Ofiara PiSu?
Dodane przez jasio małolat ;), w dniu 11.10.2015 r., godz. 22.46
Beata Sawicka (PO), która na oczach całej Polski skasowała reklamówkę z gotówką, a potem została "ofiarą" nieszczęśliwej miłości w państwie policyjnym...
Bravo jasiu!
Dodane przez Adams, w dniu 12.10.2015 r., godz. 21.35
Właśnie tacy jak Sawicka narzekali i narzekają na rządy PiS. Strzał w 10. Ja dodam ludzi POkroju Mira i Zbycha co się umawiali na cmentarzu, pewnie by POgrać w kości ;)
Dodane przez jasio małolat, w dniu 13.10.2015 r., godz. 14.09
:) a łyżka na to ... niemożliwe!
Homer w drzemie
Dodane przez Anonim, w dniu 14.10.2015 r., godz. 15.30
Haikować każdy może !

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta